Akcje spółek wydobywających królewski kruszec mają w tym roku lepszą stopę zwrotu niż samo złoto. „Widzimy atrakcyjny stosunek ryzyka do zysku” – stwierdził ostatnio bank inwestycyjny UBS. Sam metal ma szanse w długim terminie drożeć jeszcze bardziej m.in. przez dedolaryzację czy sondowane wejście do gry na rynku złota Stanów Zjednoczonych, uważają eksperci.


Chociaż złoto jest w super hossie, rozchwytywane przez banki centralne, fundusze ETF i drobnych inwestorów, to ekspozycję na królewski kruszec można uzyskać także poprzez inwestycje w spółki zajmujące się jego wydobyciem. Obok wspomnianych inwestycji w ETF-y, jednostki uczestnictwa tradycyjnych funduszy inwestycyjnych czy instrumenty pochodne, dają możliwość zaangażowania w tzw. „papierowe złoto".
Kondycję górników złota (i srebra) mierzy na przykład NYSE Arca Gold Miners Index (GDM), który jest benchmarkiem dla popularnego ETF-u VanEck Gold Miners (GDX). Ma on swój europejski odpowiednik VanEck Gold Miners UCITS ETF. GDX w tym roku legitymuje się stopą zwrotu wynoszącą już 30 proc. W tym samym czasie cena złota, która w kolejnych czterech miesiącach roku (także 1 kwietnia) biła historyczne rekordy, wzrosła o 20 proc. Przez ostatni rok GDX zyskał natomiast blisko 44 proc., a złoto prawie 40 proc.


Widać, że górnicy złota zaczynają odrabiać dystans, o którym rok temu na Dz pisaliśmy w artykule „Najdroższe kopalnie złota. Ceny jednak daleko od rekordów”. Przytoczyliśmy wtedy też wnioski z raportu Sprott Asset Management, który mówił, że po każdym cięciu stóp przez Fed w przeszłości następowały spore wzrosty na akcjach spółek wydobywających złoto. Stopy amerykańskiej Rezerwy Federalnej zaczęły być ścinane we wrześniu i do końca ubiegłego roku spadły o 100 pb.
„Argumenty inwestycyjne dotyczące akcji spółek wydobywających złoto są jasne i przekonujące. Opierają się na wartości i okolicznościach” – wspominaliśmy za raportem Sprott, który wskazywał, że krajobraz makroekonomiczny dla dolara amerykańskiego, głównego konkurenta złota, pogarsza się i królewski kruszec właściwie wyceniony powinien być w przedziale 2500–3000 dolarów za uncję.
Co dalej z ceną złota i akcjami złotych spółek?
Górny przedział prognozowanej ceny złota osiągnęliśmy w połowie marca br. i pytanie: co dalej z ceną złota i wyceną firm je wydobywających? Nad tym tematem pochylają się analitycy banków inwestycyjnych, którzy gremialnie zaczęli podnosić prognozy cen złota nawet do 3500 dolarów za uncję trojańską. Co do górników złota w ostatnim czasie UBS napisał, że „sektor w końcu zaczął pokazywać oznaki życia”, twierdząc nawet, że .
UBS podkreśla, że spółki wydobywające złoto oferują nie tylko potencjalny wzrost kursu, ale także dochód z dywidend, więc teoretycznie powinny osiągnąć lepsze wyniki niż samo złoto na rozgrzanym rynku. Przez ostatnie lata ich stopy zwrotu były wyraźnie słabsze od tego, co oferowało samo złoto. Stopa zwrotu na złocie za ostanie 2 lata to 58 proc., dla GDX to 42 proc.
Jak wspomnieliśmy na wstępie górnicy złota zaczynają nadrabiać zaległości, ale ich akcje ciągle wydają się niedowartościowane. Obecnie walory spółek górniczych mają średni wskaźnik ceny do zysku (C/Z) wynoszący 15, podczas gdy cztery lub pięć lat temu wynosił on 21 – wylicza UBS. Analityk Daniel Major, który jest autorem notatki szwajcarskiego banku, zaleca jednak selektywne podejście do sektora i wskazuje swoich faworytów: Barrick Gold, Endeavour Mining, Northern Star i firmę streamingową Franco-Nevada.
Streaming złota i mocna pozycja finansowa
W tym momencie warto przypomnieć, że wśród branżowych spółek wyróżniamy dwa ich rodzaje ze względu na rodzaj prowadzonego biznesu. Jednym są typowe spółki górnicze wydobywające żółty metal w swoich kopalniach. Drugim jest działalność oparta na tantiemach ze streamingu metali szlachetnych. Tzw. firmy strumieniowe zawierają umowy z firmami górniczymi na zakup z dyskontem ich wydobycia złota, które jest zazwyczaj produktem ubocznym kopania innych surowców. Firmy strumieniowe charakteryzują się większą stabilność po stronie kosztowej.
Dobrze to widać w ostatniej analizie Bank of America, który zbadał wrażliwość wyniku EBITDA i NAV (wartość netto aktywów) na ceny złota dla różnych firm związanych z produkcją złota, w tym zarówno dużych producentów złota, jak i firm zajmujących się tantiemami (royalty), takimi jak Franco-Nevada czy Wheaton Precious Metals. Firmy te wykazują mniejszą wrażliwość na zmiany cen złota w porównaniu do tradycyjnych producentów, zarówno pod względem EBITDA, jak i NAV.


Więcej o największych spółkach w branży, takich jak wspomniane Franco-Nevada, Wheaton Precious Metals, ale też Agnico Eagle Mines, Newmont Goldcorp czy Barrick Gold Corporation można przeczytać w poprzednim artykule o górnikach złota, w którym jako jeden z hamulców wzrostu cen ich akcji zwracaliśmy uwagę na koszty działalności.
„W ostatnich latach firmy wydobywające złoto zmagały się z presją kosztową, ale teraz coraz mogą korzystać z wyższych cen złota. My zwiększamy w nie zaangażowanie” — Shaniel Ramjee z Pictet Asset Management. „Przy obecnych cenach złota rentowność powraca” – dodała.
Gold Production Q4 2024
— MiningVisuals (@MiningVisuals)
Read more:
Opublikowane raporty finansowe oraz podjęte decyzje świadczą o ich silnej pozycji kapitałowej. Przychody Barrick Gold Corporation wzrosły w 2024 r. o 13,4 proc. rdr, u Agnico Eagle Mines był to wzrost o 25 proc., a w przypadku , czyli największej branżowej spółki, która powstała z połączenia się pierwszego i drugiej producenta złota na świecie, przychody zwiększyły się o 58 proc., ale sam zysk netto poszybował w górę o 234 proc.
Ponadto poinformowało, że jej bilans jest najsilniejszy od ponad dekady i zadeklarowało wypłatę dywidendy prawie pięć razy większej niż przed rokiem. ogłosił wykup akcji własnych o wartości 1 mld dol., po podwojeniu wolnych przepływów pieniężnych w IV kw. Harmony Gold, czyli największy górnik złota w RPA poinformował, że ze środków własnych sfinansuje budowę nowej kopalni miedzi. .
Ryzyko korekty i wejście do gry o złoto USA (?)
Nota UBS zaleca jednak ostrożność i jak wspomniano wyżej selektywne spojrzenie na spółki. „Sektor bardzo długo nie osiągał celów produkcyjnych i zmagał się ze wzrostem kosztów. Krótko mówiąc, zaufanie do branży wymaga odbudowy” – napisał Daniel Major z UBS. Spodziewa się jednak rewizji w górę prognoz zysków w nadchodzących tygodniach, ponieważ analitycy zaczną uwzględniać wyższe ceny złota. To może poprawić nastroje i pomóc we wzroście wycen.
W analizie UBS uwagę zwraca spojrzenie na spółki wydobywcze pod względem lokalizacji i ryzyka związanego z regionami niestabilnymi politycznie. Pod uwagę trzeba też wziąć, że złoto może zbliżać się do końca ostatniej fali wzrostowej, która bardzo szybko zaprowadziła ceny na poziomy prognozowane w optymistycznych scenariuszach dopiero pod koniec roku. Brak znaczącej korekty cen, to czynnik ryzyka w krótkim terminie, jednak w średnim i długim terminie, górnicy złota wyglądają na pierwszoplanowych beneficjentów nowej rzeczywistości, w której dni z cenami złota poniżej 2000 dolarów za uncję minęły.
Rozchwianie rynków wojną handlową, rozkręconą przez USA napędza ceny złota. Uporczywa inflacja, niepewność co do kondycji światowej gospodarki oraz obawy geopolityczne pozostają czynnikiem dominującym w rynkowych przekazach, tłumaczących wzrost wartości metalu w ostatnich latach. Rolę złota w takich czasach widać na poniższym wykresie. Gdy czasy niepewności gospodarczej rosną, rośnie również cena złota.


Analityk Tavi Costa z Crescat Capital LLC uważa, że kontynuacja polityki banków centralnych oparta na akumulacji złota jest niezachwiana. „Historycznie rezerwy złota w USA stanowiły 53 proc. światowych zasobów złota. Obecnie liczba ta spadła do zaledwie 20 proc. Stany Zjednoczone w rzeczywistości zrezygnowały z pozyskiwania złota, stając obok globalnego trendu. Jednak wierzę, że wkrótce możemy być świadkami zmiany tego stanowiska” – prognozuje w wywiadzie dla
W jego prognozie popyt na złoto ma się zwiększyć właśnie za sprawą USA. Obecnie amerykańskie rezerwy wynoszą około 8133,5 ton i pozostają na tym poziomie od 2005 roku. „Gdy badamy obecne rezerwy złota w USA, szczególnie , okazuje się, że wynoszą one około 2 proc. Dla porównania, przed II wojną światową wskaźnik ten wynosił około 40 proc. (…) Historia pokazuje, że systemy finansowe przechodzą znaczące transformacje mniej więcej co pięćdziesiąt lat, często charakteryzujące się nagłymi i głębokimi zmianami. Podejrzewam, że zbliżamy się do kolejnego takiego punktu zwrotnego” – dodaje Costa.
Up and up it goes.
— In Gold We Trust (@IGWTreport)
„Trendy dywersyfikacji i dedolaryzacji powinny prowadzić do dalszego solidnego popytu banków centralnych w nadchodzących latach. Ponadto rosnący deficyt federalny USA i pogarszający się profil zadłużenia w dłuższej perspektywie powinny również wspierać atrakcyjność złota w stosunku do dolara amerykańskiego” – to z kolei diagnoza UBS. Do której dołączono poniższe zalecenie dla klientów.
„Postrzegamy złoto jako skuteczne zabezpieczenie portfela i jego dywersyfikację oraz uważamy, że alokacja około 5 proc. w zrównoważonym portfelu w USD jest optymalna. Walory powiązane ze złotem mogą oferować większy potencjał zysków kapitałowych, ale prawdopodobnie mogą być bardziej zmienne i zachowywać się jak poozstałe akcyje w czasach awersji do ryzyka. (…) łdzٴ i aktywa z nim związane powinny stanowić część dobrze zdywersyfikowanego portfela inwestycyjnego” – napisano w lutowej notatce zatytułowanej
Michał Kubicki