W marcu i kwietniu w sklepach pojawiły się pierwsze importowane truskawki, a na rynek zaczynają trafiać również te od krajowych wytwórców. To właśnie te owoce będą obiektem większego nadzoru pracowników inspekcji handlowej, którzy ruszają w teren na kontrole.
Wiosna to początek sezonu na uwielbiane przez Polaków truskawki. W sklepach są już dostępne pierwsze owoce, ale w ramach importu z Grecji i Hiszpanii. Jak podaje portal Sad24.pl, na rynku pojawiły się też truskawki tunelowe od polskich plantatorów, póki co jednak jest ich niewiele. Inspektorzy handlowi tymczasem zapowiadają kontrole jakości owoców i warzyw, ze szczególnym uwzględnieniem właśnie truskawek.
Drogie polskie truskawki
Ceny truskawek od krajowych sadowników zaczynają się od 40 zł, czyli wyraźnie drożej niż w ubiegłym roku, jak również w przypadku owoców importowanych. Truskawki sprowadzane z Grecji kosztują maksymalnie 15 zł/kg, plantatorzy kwestionują jednak ich jakość. Cena krajowych owoców może przytłaczać, warto jednak pamiętać, że ich produkcja prowadzona w ogrzewanych szklarniach, co pociąga za sobą wysokie koszty. Podaż polskich truskawek nie jest także duża, ale przewiduje się, że w kolejnych tygodniach będzie wzrastać, co ostatecznie spowoduje spadek cen.
Inspektorzy sprawdzą sadowników
Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHARS) rusza obecnie z sezonowymi kontrolami owoców i warzyw, zapowiadając większy nadzór właśnie nad truskawkami. Kontrolerzy, którzy doraźnie działają w ramach tzw. "Brygady Tygrysa", zwrócą szczególną uwagę na oznakowanie truskawek i ich jakość. Pierwsze inspekcje na giełdzie w Broniszach wykazały próby przesypywania greckich owoców i sprzedawania ich jako polskie.
IJHARS przypomina przy tym, że konsumenci mają prawo do rzetelnych informacji o kupowanych owocach i warzywach. Opakowania powinny zawierać kraj pochodzenia i określenie jakości produktu, a klienci nie mogą być wprowadzani w błąd co do świeżości owoców i ich producenta. Sam resort rolnictwa zachęca przy tym do sięgania po polską żywność, aby wspierać lokalnych wytwórców, zaznaczając jednak, że świadome decyzje, z uwzględnieniem kraju pochodzenia owoców i warzyw, są dla konsumentów najważniejsze.
Duża skala nieprawidłowości w kontrolach
W 2024 roku IJHARS przeprowadziła 660 planowych kontroli wśród sklepów, hurtowni i giełd, z czego w blisko połowie dopatrzono się nieprawidłowości. Świeże warzywa i owoce najczęściej nie były w ogóle oznakowane, a jeśli już posiadały odpowiednie etykiety, to brakowało na nich informacji o kraju pochodzenia, odmianie czy klasie jakości. Inspektorzy sprawdzali także spełnianie wymagań określonych w normach UE, stwierdzając uchybienia jakościowe w przypadku np. borówek, pomarańczy, malin, pomidorów czy ogórków.
