Choć czwartkowy poranek przyniósł osłabienie złotego, to kurs euro utrzymał się w rysowanym przez ostatnie trzy tygodnie lokalnym trendzie bocznym. Za sprawą globalnego spadku awersji do ryzyka w dół poszły notowania franka szwajcarskiego.


O 9:56 kurs euro kształtował się na poziomie 4,2807 zł, rosnąc o blisko grosz względem stanu z zakończenia środowych kwotowań. Nie zmienia to faktu, że od trzech tygodniu na parze euro-łdzٲ poruszamy się w przedziale 4,20-4,30 zł.
Ta stabilizacja nastąpiła po dość gwałtownym osłabieniu złotego z początku miesiąca, kiedy to rynki finansowe wpadły w turbulencje po wybuchu wojen celnych prezydenta Trumpa. Rezultatem była nagły, 15-groszowy wzrost kursu euro. Stało się to po tym, jak pod koniec lutego polska waluta była najmocniejsza od 7 lat, a kurs EUR/PLN zeszedł nawet poniżej 4,12 zł.
Dz
ReklamaAle ostatnie dwie dobry stały pod znakiem poprawy nastrojów na rynkach finansowych. Inwestorzy doszli do przekonania, że ekipa Donalda Trumpa mocno spuściła z tonu i jest gotowa na deeskalację wojny celnej ze światem, a nawet z Chinami. To wsparło wyceny akcji i zredukowało popyt na bezpieczne aktywa.
Największą niespodzianką było chyba jednak umocnienie dolara amerykańskiego w relacji do euro. Co prawda w czwartek rano wspólnotowa waluta usiłowała odrabiać środowe straty, ale wzrostowy impet na parze euro-dolar uległ wyhamowaniu. Na polskim rynku skutkowało to dolarem po niespełna 3,76 zł. W poniedziałek kurs USD/PLN spadł nawet poniżej 3,70 zł i znalazł się na najniższych poziomach od czerwca 2021 roku.
Hasło do odwrotu padło także na rynku franka szwajcarskiego. Helwecka waluta już od dwóch tygodni słabnie w stosunku do euro (względem którego w marcu była niemal rekordowo mocna). Frank stracił także względem dolara, choć jeszcze w poniedziałek kurs USD/CHF wyznaczył niemal 14-letnie minimum. Na krajowym podwórku frank szwajcarski wyceniany był na 4,5483 zł, a więc o ponad grosz wyżej niż dzień wcześniej.
KK