Korzyści w wojnie cenowej prowadzonej przez największe na rynku dyskonty upatruje blisko 20 proc. klientów, z kolei prawie 40 proc. jest przeciwnego zdania - wynika z raportu UCE Research i Hybrid Europe.


Jak wynika z raportu UCE Research i Hybrid Europe 19,3 proc respondentów uważa, że rywalizacja między największymi na rynku sieciami dyskontowymi jest potrzebna i działa na korzyść konsumentów; 38,7 proc. ankietowanych było przeciwnego zdania. Największa grupa - 42 proc. badanych nie miała zdania na ten temat.
"Niski odsetek zwolenników wojny cenowej sugeruje, że klienci obawiają się negatywnych skutków agresywnych działań, takich jak spadek jakości produktów czy ograniczenie asortymentu. Warto jednak podkreślić, że intensywny przekaz reklamowy dodatnio wpływa na rozpoznawalność detalistów biorących udział w rywalizacji cenowej. Może to pomóc wygrywać walkę z pozostałymi sieciami handlowymi" – wskazał Adam Iwiński z Hybrid Europe.
Według autorów raportu, znaczny odsetek osób niezdecydowanych wskazuje, że dla wielu kupujących strategie cenowe sieci są mniej istotne niż ich codzienne doświadczenia zakupowe.
"Konsumenci, którzy obecnie stanowią najliczniejszą grupę, w przyszłości wyrobią sobie opinię na podstawie tego, jakie skutki wojny cenowej będą dla nich najbardziej odczuwalne" – ocenił Michał Rosiak z Hybrid Europe.
W opinii autorów raportu, jeśli agresywna konkurencja między sieciami przyczyni się do utrzymania niskich cen, a jednocześnie nie wpłynie negatywnie na jakość produktów czy dostępność asortymentu, odsetek zadowolonych z wojny cenowej się zwiększy. Z drugiej strony ewentualne ograniczenie szerokości oferty lub spadek jakości produktów może skłonić konsumentów do negatywnej oceny tej sytuacji.
"Kluczowe będą czynniki makroekonomiczne. Przy wysokiej inflacji i wolniejszym wzroście płac, konsumenci mogą w większym stopniu doceniać niższe ceny. Ale jeśli sytuacja gospodarcza się ustabilizuje, inne aspekty zakupów, takie jak jakość czy komfort, mogą stać się ważniejsze" – dodał Rosiak.
Autorzy raportu zaznaczyli, że wojna cenowa ma na celu nie tylko przyciągnięcie nowych klientów, ale także zwiększenie rozpoznawalności sieci i umocnienie jej pozycji na rynku. Ta rywalizacja wpływa na intensyfikację działań reklamowych, wzrost częstotliwości promocji oraz bardziej zróżnicowane komunikaty skierowane do szerokiego kręgu konsumentów.
Jak wynika z badania, 35 proc. ankietowanych, którzy negatywnie odnieśli się do wojen cenowych wskazało, że takie działania wprowadzają chaos w ofertach dyskontów.
"Niektórzy klienci mogą się obawiać przegapienia jakiejś korzyści, co skłania ich do szybkiego i nie do końca przemyślanego zakupu. Mimo że zarządzanie zakupami w warunkach ostrej rywalizacji sieci wymaga większej uwagi ze strony klientów, ostatecznie konkurencja przekłada się na szerszy dostęp do tańszych produktów" – zaznaczył Iwiński.
18,6 proc. przeciwników wojen cenowych, wskazało z kolei, że komunikaty reklamowe mijają się z prawdą. "Klienci patrzą na ceny przez pryzmat własnych doświadczeń zakupowych i nie zawsze dostrzegają obiecywane korzyści. Jeśli reklama rzeczywiście nie odpowiada stanowi faktycznemu, może oznaczać uszczerbek w reputacji sieci" – zauważył Rosiak.
14,5 proc. respondentów sceptycznie nastawionych do wojen cenowych uznało, że konsumenci niewiele na nich zyskują. "Choć część osób nie zauważa dużych zmian w swoim koszyku zakupowym, to jednak obiektywnie trzeba stwierdzić, że silna konkurencja pomiędzy sieciami sprawia, że ceny wielu podstawowych produktów utrzymują się na niższym poziomie" - podsumował Iwiński.
Raport pt. "Co właściwie klienci dyskontów myślą o tzw. wojnie cenowej?" powstał na podstawie badania opinii publicznej przeprowadzonego na próbie 5443 konsumentów robiących regularne zakupy w dyskontach. (PAP)
gkc/ mick/