Kanadyjska policja poinformowała, że 11 osób zginęło, gdy samochód wjechał w tłum na festiwalu ulicznym w Vancouver. Wcześniej informowano o dziewięciu ofiarach śmiertelnych i wielu rannych.


Według policji incydent nie miał charakteru ataku terrorystycznego: sprawca ma "historię problemów psychiatrycznych" i działał sam - przekazała agencja AP. Liczba rannych przekroczyła 20 osób.
: Mass-casualty event after an SUV plowed into a street festival in Vancouver.
— Insider Wire (@InsiderWire)
Do tragedii doszło w sobotę wieczorem czasu miejscowego pod koniec ulicznego festiwalu społeczności Filipińczyków - Lapu Lapu. Według relacji osób będących na miejscu zdarzenia czarny SUV wjechał z dużą prędkością w tłum ludzi.
Sprawca w wieku ok. 30 lat został schwytany przez świadków, którzy przekazali go następnie w ręce policji. Służby przekazały, że jest znany policji, ale nie ujawniono więcej szczegółów. Wiadomo jedynie, że był sam w samochodzie.
Policja zapewniła, że nie ma już zagrożenia dla bezpieczeństwa ludności. (PAP)
ndz/ sp/ mms/