Jastrzębie wypowiedzi prezesa NBP Adama Glapińskiego podczas środowej konferencji prasowej wsparły umocnienie złotego i odbicie notowań banków z GPW.


"Stoję przed państwem jako jastrząb na czele jastrzębi, które tworzą obecnie RPP. Cała Rada jest zdeterminowana, żeby w jak najkrótszym czasie, zgodnie z kanonami sztuki polityki pieniężnej, doprowadzić inflację do normalnego poziomu" - powiedział prezes NBP. Cel banku centralnego to 2,5 proc. z dopuszczalnym odchyleniem o +/- 1 p. proc.
Glapiński podkreślał, że fundamenty polskiej gospodarki pozostają bardzo mocne, a koniunktura - dobra. "Nie ma żadnych zjawisk kryzysowych" - stwierdził. "W IV kw. ubiegłego roku wzrost PKB będzie to też ok. 7 proc., w I kwartale br. będzie to również blisko 7 proc. PKB, a w całym roku ten wzrost wyniesie ponad 4 proc." - dodał.
"Praktycznie w Polsce nie ma bezrobocia, a aktywność zawodowa" - podkreślił, oceniając, że rynek pracy również jest mocny. "Napływ imigrantów jest korzystny dla gospodarki, mogą być problemy różnego rodzaju, ale dla gospodarki jest korzystny. Oznacza przyspieszenie tempa wzrostu gospodarczego, zwiększenie potencjału pracy, zwiększanie skali wytwarzanego PKB" - powiedział.
W reakcji na pierwsze wypowiedzi prezesa NBP złoty kontynuował wcześniejsze umocnienie - kurs EUR/PLN zszedł poniżej 4,77 zł, spadając o 3 grosze w ciągu kilkunastu minut. "Presja na osłabienie złotego nie ma żadnego uzasadnienia w mocnych fundamentach gospodarczych Polski" - powtórzył zdanie z wczorajszego komunikatu NBP. "Fundamentalnie złoty powinien być znacznie mocniejszy niż teraz. Fundamenty spowodują, że złoty będzie znacznie silniejszy niż teraz" - dodał. "Umocnienie złotego powinno sprzyjać ograniczeniu inflacji" - zauważył. "Presja na osłabienie złotego nie ma żadnego uzasadnienia, żadnego w
mocnych fundamentach gospodarczych Polski i to z czasem unormalni ten
kurs. To osłabienie złotego jest też całkowicie (...) niespójne z
kierunkiem prowadzonej polityki pieniężnej NBP" - podkreślił Glapiński.
"Polsce nic nie grozi. Należę do osób najlepiej poinformowanych w kraju, ze względu na pełnioną funkcję" - powiedział w kontekście inwazji Rosji na Ukrainę. "Polsce absolutnie nic nie grozi, nie ma żadnych powodów do paniki, nie ma żadnych powodów do wypłacania polskich złotych z bankomatów. To już ustało, ale zeszły tydzień to było jakieś szaleństwo (...) banki nie nadążały z dowozem" - mówił. "Całkowicie nieuzasadniona, głupia, niemądra fala poszła" - ocenił. Glapiński zapewnił, że nie zabraknie ani złotych, ani dewiz, a system finansowy jest bezpieczny i stabilny. "Depozyty ludności w bankach są całkowicie bezpieczne" - podkreślił.
"Podwyżka o 75 pb. jest najbardziej rozsądnym posunięciem. Zrobiliśmy to, żeby pokazać, że wojna dużo zmieniła. Ta wojna przynajmniej o 2 p. proc. podwyższa inflację. To jest zmiana, my na nią szybko reagujemy" - uzasadniał prezes NBP.
Glapiński stwierdził, że Rada dyskutowała możliwość dwóch posiedzeń w miesiącu, żeby szybciej reagować na zmieniającą się sytuację. "Jeszcze tej decyzji nie podjąłem, ale istnieje taka możliwość, że gdyby sytuacja się dynamicznie zmieniała niekorzystnie, to zrobimy posiedzenia dwa razy w miesiącu i będziemy mogli reagować jeszcze szybciej niż do tej pory" - stwierdził.
"Wszystko wskazuje na to, że na najbliższych posiedzeniach będziemy nadal podnosić stopy procentowe NBP" - zapowiedział. "Utrzymujemy się w cyklu podwyżek i będziemy utrzymywać, trudno powiedzieć jak długo, jesteśmy zdeterminowani, żeby umacniać kurs złotego" - mówił wcześniej.
Prezes NBP zauważył, że istnieje pułap stóp proc., który byłby negatywny dla gospodarki, ale nie wskazał, jaki to może być poziom. Byłaby to istotna sugestia, jaki docelowy poziom stóp proc. widzi Adam Glapiński. Później prezes NBP był pytany, jaki może być górny
pułap stóp procentowych. "Mówiłem wcześniej o 4-4,5 proc., dziś bym to
podwyższył, ale proszę mnie spytać za miesiąc. Niewątpliwie gdzieś w
tych okolicach, może jeszcze trochę wyżej, może niżej, jest jakiś pułap,
którego przekroczenie powodowałoby negatywne silne efekty dla
gospodarki” – odpowiedział.
"Zbyt duża inflacja dezorganizuje życie gospodarcze. Powoduje, że rachunek gospodarczy staje się trudny (...) Spadek wartości złotego ma również destrukcyjne skutki" - powiedział Glapiński.
Prezes NBP podkreślił, że bank centralny silnie działa w kierunku umocnienia złotego, ponieważ słaba waluta wpływa na wzrost inflacji.
Jego zdaniem interwencje walutowe zadziałały "zbyt mało, żebyśmy je rozkręcali na większą skalę". W ubiegłym tygodniu bank centralny informował, że "dokonał sprzedaży pewnej ilości walut obcych za złote". "Zdawaliśmy sobie sprawę, że idziemy bardzo pod prąd wynikający z wojny i zaniepokojenia. Sprzeciwianie się temu prądowi jest trudne. Niemniej należało pokazać rynkowi, że jesteśmy" - dodał Glapiński. Prezes podkreślał, że NBP dysponuje dużymi zasobami, z których może skorzystać, by bronić waluty. "Nie pozwolimy na hasanie spekulantów" - stwierdził. Interwencje ocenił: "bez rewelacji, ale nie gorzej niż to zakładaliśmy".
"Własna waluta jest dla nas niezwykle korzystna" - ocenił po raz kolejny Adam Glapiński, odpowiadając na coraz częściej pojawiające się w obliczu rosyjskiej inwazji na Ukrainę argumenty za przyjęciem euro.
Zdaniem Glapińskiego "trzeba działać szybko i zdecydowanie" - ocenił w odpowiedzi na pytanie o tempo podwyżek stóp proc. "Polsce nie grozi recesja" - powiedział Glapiński, dlatego "nie trzeba" rozważać, jak zareagowałaby Rada w sytuacji zagrożenia kryzysem gospodarczym przy jednoczesnej wysokiej inflacji. "Inflacja jest za wysoka i musimy ją zbić" - podkreślił.
"Stagflacja teoretycznie może się zdarzyć, ale jesteśmy od tego odlegli" - stwierdził prezes NBP, przywołując prognozy o 4-proc. wzroście PKB w tym roku.
Glapiński przyznał, że NBP prowadzi rozmowy na temat otwarcia linii swapowych z głównymi bankami centralnymi świata.
Przed rozpoczęciem konferencji prasowej za euro płacono na rynku forex 4,8 zł. W trakcie wystąpienia prezesa NBP kurs spadł do 4,75 zł. Kurs EUR/PLN spada dziś o ponad 3 proc., czyli o 15 groszy. Jeszcze mocniej w dół idzie kurs dolara - o ponad 4 proc. Po zakończeniu konferencji Glapińskiego "zielony" kosztował 4,31 zł, o 5 groszy mniej niż przed tym, jak szef banku centralnego zabrał głos. Warto jednak zauważyć, że w tym czasie było również widać dalszą poprawę nastrojów na rynkach globalnych, m.in. przyspieszenie wzrostów DAX-a czy mocny początek sesji na Wall Street.
NBP spodziewa się uporczywej, wysokiej inflacji
We wtorek RPP podjęła decyzję o podwyżce stóp procentowych o 75 pb. Skala podwyżki była większa od konsensu rynkowego (50 pb.), ale niższa niż wynosiły przewidywania analityków z kilku poważnych instytucji finansowych, m.in. Banku Pekao czy PKO BP, którzy oczekiwali wzrostu o 100 pb.
O ile więc sama decyzja mogła być pewnym rozczarowaniem dla jastrzębi, to komunikat po posiedzeniu Rady, opublikowany 20 minut później, zasygnalizował bardziej restrykcyjną politykę pieniężną w przyszłości. Z nowej projekcji przygotowanej przez ekspertów NBP wynika, że inflacja będzie w tym roku i dwóch kolejnych latach zdecydowanie wyższa, niż prognozowano wcześniej. A to powinno skłonić większość członków Rady do bardziej zdecydowanych działań.
RPP zasugerowała również w komunikacie, że nie obawia się istotnego negatywnego wpływu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na koniunkturę gospodarczą w Polsce. Ocena pokrywa się z zarysowanym w marcowej projekcji, stosunkowo wysokim tempem wzrostu PKB w tym roku, które zostało obniżone tylko o 0,5 p.proc. w stosunku do projekcji listopadowej. Gdyby prognozy były gorsze, Rada mogłaby nie być skłonna zdecydowanie podwyższać "ceny pieniądza", by dodatkowo nie osłabić aktywności.
Projekcje NBP | ||||
---|---|---|---|---|
Listopad 2021 r. |
Marzec 2022 r. |
|||
CPI (%) |
PKB (%) |
CPI (%) |
PKB (%) |
|
2022 | 5,8 | 4,85 | 10,75 | 4,35 |
2023 | 3,65 | 4,95 | 9 | 3,5 |
2024 | 4,25 | 2,7 | ||
Źół: NBP |
Od dobrych kilku miesięcy za podwyżkami stóp procentowych przemawia niebezpiecznie przyspieszająca inflacja, która na początku tego roku przekroczyła już 9 proc., osiągając najwyższy poziom od ponad 20 lat. W ostatnich tygodniach problemy pogłębiły się za sprawą rosyjskiej inwazji na Ukrainę, wskutek której gwałtownie wzrosły ceny surowców energetycznych i rolnych czy metali oraz wyraźnie osłabił się złoty. Deprecjacji waluty nie są w stanie trwale zatrzymać interwencje rynkowe banku centralnego, skuteczniejszym środkiem w dyspozycji NBP jest właśnie podwyżka stóp procentowych.
Maciej Kalwasiński