Negocjacje dotyczące produkcji czołgów K2PL są już na finiszu. Niebawem powstające dla polskiej armii czołgi będą produkowane w naszym kraju - powiedział w Studiu PAP p.o. prezesa Polskiej Grupy Zbrojeniowej Arkadiusz Bąk. Polskie zakłady nie wytwarzały czołgów od 2009 roku.


Zapytany w czwartek w Studiu PAP, na jakim etapie są negocjacje dotyczące produkcji K2PL - czyli spolonizowanej wersji koreańskich czołgów K2 - w zakładach należących do PGZ, Bąk odpowiedział: "jesteśmy już na finiszu".
Dopytywany czy to kwestia dni, tygodni, czy miesięcy zaznaczył, że negocjacje ws. offsetu już po podpisaniu pierwszych umów ramowych i pierwszych zamówień przez poprzednie kierownictwo MON, to trudne wyzwanie, które porównał do zmiany koła w samochodzie podczas jazdy. Jednocześnie zapewnił, że PGZ jest "blisko tego, żeby już niedługo powstające dla polskiej armii czołgi były produkowane w naszym kraju".
P.o. prezesa PGZ nie potwierdził nieoficjalnych informacji, że produkcja K2PL miałaby być powierzona zakładom Bumar-Łabędy.
"Mamy bardzo dobrze ulokowany ośrodek artyleryjski i wozów dowódczo-sztabowych w Stalowej Woli i oczywiście Borsuka wywodzącego się ze Stalowej Woli. Tam jest ogromny potencjał rozwoju w tym zakresie. Potrzebujemy czołgów, ciężkich pojazdów gąsienicowych i nowego kołowego transportera opancerzonego. Do dyspozycji mamy Poznań, Łabędy i Siemianowice Śląskie" - powiedział.
Negocjacje strony koreańskiej i Ministerstwa Obrony Narodowej ws. produkcji czołgów K2 w Polsce trwają od wielu miesięcy. Umowy dotyczące zakupu południowokoreańskiego uzbrojenia dla polskiego wojska, w tym czołgów, zatwierdził w lipcu 2022 r. ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak.
Zamówienie na czołgi K2 podzielono na dwa etapy. W pierwszym Polska miała kupić 180 wozów, drugi etap to ponad 800 czołgów w standardzie K2PL i uruchomienie w 2026 roku produkcji w Polsce. ł dostarczone w pierwszej fazie też miały zostać doprowadzone do standardu K2PL.
ł K2 Black Panther to jedne z najnowocześniejszych maszyn na świecie, znane z zaawansowanych rozwiązań technologicznych, w tym z systemu aktywnej obrony – skutecznie przeciwdziałającego atakom rakietowym i przeciwpancernym.
Od zakończenia II wojny światowej Polska produkowała na radzieckiej licencji czołgi T-34, T-55 i T-72, a następnie zmodernizowaną wersję tego ostatniego, czyli PT-91 "Twardy". Jego produkcja dla polskiej armii zakończyła się w 2002 r. Ostatnim seryjnie produkowanym w Polsce czołgiem, który w 2009 r. zjechał z linii produkcyjnej był "Malaj" - zamówiony przez Malezję mocno zmieniony wariant "Twardego".
Bąk pytany o plany eksportowe spółki, odpowiedział, że są "bardzo rozwinięte" podkreślając, że PGZ już teraz rocznie eksportuje broń i sprzęt wojskowy za ponad 2 mld zł, co przy ogromnym wzroście produkcji w ostatnich latach i tak stanowi jej "niewielką część".
"Natomiast ciekawostką jest to, że największą wartościowo częścią naszej sprzedaży eksportowej jest amunicja. Jej wszystkie rodzaje. (...) Zdecydowana większość amunicji NATO-skiej, w tym amerykańskiej, nie mogłoby powstać bez PGZ" - powiedział.
Jak zauważył Bąk, struktura produkcji zbrojeniowej w Europie zmienia się na skutek odejścia od dywidendy pokoju. Jak wskazał, przed wybuchem pełnoskalowej wojny w Ukrainie w wyniku rosyjskiej agresji, przez co najmniej 20 lat "różne analizy pokazywały, że konflikty zbrojne są już przeszłością", a samo wojsko i przemysł zbrojeniowy sprowadzany był niejako "trochę do roli reprezentacyjnej" oraz rozwoju wąskich technologii nieopłacalnych do badań i rozwoju na rynku cywilnym. Natomiast ostatnie lata przesądziły o konieczności produkcji masowej i szerszego asortymentu arsenału zbrojeniowego.
"Przez ostatnie 20 lat były takie operacje, w których stawaliśmy na głowie, żeby utrzymać ludzi w przedsiębiorstwach zbrojeniowych. Prowadziliśmy permanentną restrukturyzację poprzez sprzedawanie hal, ziemi należącej do tych dawnych zakładów zbrojeniowych po to, żeby móc je utrzymać. Taki proces miał miejsce w całej Europie. (...) Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że odkupujemy te obszary, często też te hale, które były kiedyś nasze, przejmując je wraz z załogą, dzięki temu jesteśmy w stanie szybko wrócić do poprzedniej skali produkcji"- powiedział Bąk.
Rozmawiał Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ mok/ lm/