
Image licensed by Ingram Image
Choć rządzący nie przyznają się do tego oficjalnie, osoby zbliżone do rządu anonimowo przyznają, że reforma jest zbyt ryzykowna politycznie - czytamy w dzienniku.
Projekt zmian w tej sprawie miał być gotowy do końca ubiegłego roku. Minister pracy, Władysław Kosiniak-Kamysz, tłumaczy, że dokument wciąż jest tworzony.
»¸é³úÄ…»å ma gotowe trzy scenariusze dla górników-emerytów |
Jak twierdzi politolog Rafał Chwedoruk z Uniwersytetu Warszawskiego, Platforma Obywatelska, po przeprowadzeniu reformy, straciłaby poparcie na Śląsku. Dodaje, że to dla niej istotna część elektoratu. Ekspert zaznacza, że aby mogło dojść do zmian musiałoby dojść do załamania w gospodarce. Wtedy redukcja przywilejów górniczych mogłaby być przeprowadzona jako część większego pakietu reform.
Przeciętna emerytura wynosi w Polsce ponad 1700 złotych. Średnie świadczenie wypłacane górnikom jest dwa razy wyższe. Więcej na ten temat w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Minister nie podaje terminu
Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił dziś, że prace w ramach rządu nad projektem zmian w systemie emerytur górniczych wciąż trwają. Nie sprecyzował jednak, kiedy projekt zostanie oficjalnie ogłoszony.
"Prace trwają. Tak jam mówiliśmy - jest nowy minister gospodarki, nowy wicepremier; trwa dyskusja między resortami na ten temat, też dyskusja z pracownikami" - powiedział w środę w Katowicach minister pracy.
»25 osób oskarżonych o korupcję w górnictwie |
Zapowiedział, że gdy projekt będzie gotowy, zostanie w trybie formalnym przesłany do konsultacji społecznych, które zgodnie z przepisami trwają co najmniej 30 dni. "Wtedy będzie czas na dyskusje" - wskazał Kosiniak-Kamysz.
Nie sprecyzował, kiedy projekt może trafić do formalnych konsultacji. "Nie chcę się określać, ponieważ zmieniły się też warunki w Radzie Ministrów (...); chcemy sobie wszystko dogadać i porozumieć się w tej kwestii" - powiedział.
W środę rozmowy ze związkowcamiW środę po południu, wraz z wicepremier Piechocińskim, Kosiniak-Kamysz ma spotkać się w Katowicach z Międzyzwiązkowym Komitetem Protestacyjno Strajkowym, przygotowującym na przełom lutego i marca ostrzegawczy strajk generalny na Śląsku. Na spotkanie zaproszono też niektórych liderów górniczych związków, jednak resort pracy nie zamierza na razie przedstawiać im założeń projektu zmian w emeryturach górniczych.
"Nie taki jest cel dzisiejszego spotkania (...). Temat emerytur pewnie pojawi się w rozmowie, bo on często pada w dyskusjach na Śląsku; pewnie dzisiaj znów będzie" - ocenił minister.
W grudniu wicepremier Piechociński mówił w Mysłowicach, że projekt zmian w górniczym systemie emerytalnym powinien być wypracowany i zaakceptowany na Śląsku, w duchu dialogu.
»Górnicze związki zawodowe wciąż walczą o emerytury |
Obecnie górnicy dołowi przechodzą na emerytury po przepracowaniu pełnych 25 lat pod ziemią. Premier Donald Tusk w expose w listopadzie 2011 r. zapowiedział utrzymanie tych uprawnień dla osób pracujących bezpośrednio przy wydobyciu. Zmianom sprzeciwiają się związkowcy, podkreślając, że górnicy zatrudnieni na dole przy drążeniu chodników, transporcie czy utrzymaniu infrastruktury także są niezbędni dla prowadzenia wydobycia.
Odpowiadając w styczniu na pytanie resortu gospodarki dotyczące listy stanowisk górniczych, uprawniających do emerytury po 25 latach pracy, związkowcy zgodnie wskazali, że taka lista znajduje się już w obecnych regulacjach. Wskazali przy tym na potrzebę jej rozszerzenia, m.in. na społecznych inspektorów pracy czy niektórych związkowców. Wspólne stanowisko w tej sprawie wypracowało 12 górniczych central związkowych.
W środowisku górniczym spekuluje się, że przygotowywane przez rząd zmiany mogą dotyczyć np. uprawnień emerytalnych osób zajmujących się odwadnianiem kopalń (oni również pracują pod ziemią, ale nie przy wydobyciu; często odwadniają dawno zamknięte wyrobiska) oraz części dozoru górniczego, który - choć zatrudniony pod ziemią - nie wykonuje bezpośrednio prac wydobywczych. (PAP)
mab/ pad/ jra/
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/"Rzeczpospolita"/vey/sk