"To świetny czas na zakupy" napisał Donald Trump na platformie Truth Social. W ten sam dzień zakomunikował, że zawiesza podwyższona stawkę taryf dla większości państw, na które je nałożył. Jordan Belfort, znany bardziej pod pseudonimem "Wilk z Wall Street", uważa, że prezydent nie może być posądzany o manipulacje rynkowe.


Prezydent Donald Trump szaleje z cłami - nałożył je na cały świat, na Kanadę i Meksyk to nakłada, to wstrzymuje, a w przypadku Chin USA licytuje się niemal jak w zabawie "kto pierwszy stchórzy, pędząc na ścianę". Część inwestorów wykorzystuje do zakupów.
Na początku kwietnia w "dzień wyzwolenia" podpisał rozporządzenie nakładające cła na większość państw - na Chiny zostały nałożone cła w wysokości 34 proc. Następnie zostały podwyższone do 104 proc., a później do 125 proc. Wówczas Donald Trump napisał na platformie Truth Social:
TO IDEALNY CZAS NA ZAKUPY!!! DJT

Niecałe cztery godziny później amerykańska administracja ogłosiła, że wstrzymuje taryfy dla reszty świata na 90 dni, w czasie których stawka ma wynosić 10 proc. To spowodowało, ze akcje wzrosły, a indeks S&P500 zamknął się wzrostem o 9,5 proc., podczas gdy rynek zdołał uzyskać około 4 bln dolarów, czyli około 70 proc. wartości, która stracił w ciągu poprzednich czterech dni handlowych.
Część analityków uważa, że doszło do manipulacji rynkiem poprzez wpisy Donalda Trumpa. Ich zdaniem wykorzystał on poufne informacje i zasugerował inwestorom działania. I choć nie sposób udowodnić czy kupujący w tym momencie posłuchali się Trumpa, czy mieli po prostu szczęśliwe wyczucie czasu, jak zaznaczył Henry Schwartz, wiceprezes ds. analizy rynku Cboe Global Markets, cytowany w "", to jest jasne, że prezydent USA stapa po grząskim gruncie.
Demokraci z kolei rzucają jednoznaczne oskarżenia. "Ktoś kupował lub sprzedawał akcje, czerpał w tym czasie zyski kosztem społeczeństwa" - intonował w mediach społecznościowych senator Adam Schiff. Lider partii w Izbie Reprezentantów USA Hakeem Jeffries zaznaczył, że będą "bezlitośnie domagać się odpowiedzi i przejrzystości, w szczególnym odniesieniu do zakupu akcji".
Przeczytaj także
Całą sytuację skomentował w Jordan Belfort, sportretowany przez Leonardo DiCaprio w filmie "Wilk z Wall Street". - Nie niepokoi mnie zachowanie prezydenta Trumpa - powiedział. - Osobiście nie oceniam jego działań jako podejrzanych. Zwłaszcza że powiedział to wszystkim w jednym momencie. Gdyby informacją podzielił się tylko z bliskim kręgiem znajomych, byłoby to nielegalne. Poza tym już kilkakrotnie wcześniej wspominał, że jest to dobry czas na kupowanie - dodaje. Jak wspomniał, obstawianie krótkoterminowych wahań rynkowych jest dość powszechną praktyką.
Podobne zdanie ma sekretarz stanu Scott Bessent, komentując, że przecież kupuje się, gdy akcje są tanie. "To podstawa" - ocenia.
Były prawnik ds. etyki w Białym Domu Richard Painter opisał Trumpa, jako osobę uwielbiającą kontrolę, którą sprawuje nad rynkami.
DJT to nie tylko zwykły podpis
Ten post Donald Trump opatrzył podpisem "DJT", co nie jest niezwykłe, gdyż gdy wykorzystuje go, gdy chce podkreślić, że napisał coś osobiście.
DJT jest także symbolem giełdowym Trump Media and Technology Group, spółki macierzystej prezydenckiej platformy mediów społecznościowych Truth Social. Nie jest jasne, czy prezydent mówił ogólnie o kupowaniu akcji czy w szczególności o Trump Media. Ale ta niespójność przekazu nie powstrzymała inwestorów przed "rzuceniem się" na akcje spółki.
Tym samym Trump Media zamknął się na poziomie 22,6 proc. rosnąć dwukrotnie więcej niż szerszy rynek. Jest to dość oszałamiający wynik dla firmy, które straciła 400 mln dolarów w zeszłym roku. Tym samym 53 proc. udziałów Trumpa w spółce osiągnęło wartość 415 mln dolarów.
opr. aw