Dz

REKLAMA

Niespodziewane cięcie prowizji. Sprawdzamy, ile może kosztować pożyczka zgodnie z „antylichwą 3.0”

Michał Kisiel2022-09-27 06:00analityk Dz
publikacja
2022-09-27 06:00

Ustawa antylichwiarska jeszcze nie stała się obowiązującym prawem, a już doprowadziła do niezwykłej sytuacji. Projekt nie podoba się zarówno bankom, jak i firmom pożyczkowym. Winna jest niespodziewanie zarekomendowana przez parlamentarną komisję poprawka tnąca limity opłat. Sprawdzamy, ile mogłaby kosztować pożyczka zgodnie z „antylichwą 3.0”.

Niespodziewane cięcie prowizji. Sprawdzamy, ile może kosztować pożyczka zgodnie z „antylichwą 3.0”
Niespodziewane cięcie prowizji. Sprawdzamy, ile może kosztować pożyczka zgodnie z „antylichwą 3.0”
fot. FabrikaSimf / /ܳٳٱٴdz

Pod koniec 2021 r. do Sejmu trafił projekt ustawy, którą można roboczo nazwać „antylichwą 3.0”. Rządowy dokument o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie zawiera kilka propozycji obejmujących m.in. ograniczenia nakładane na prywatne pożyczki zawierane na podstawie Kodeksu Cywilnego.

Jednym z elementów pakietu jest wprowadzenie do ustawy o kredycie konsumenckim nowych limitów pozaodsetkowych kosztów kredytu. Byłaby to zmiana sięgająca dalej niż tymczasowe limity narzucone podczas trwania epidemii w 2020 i 2021 r.

Ile może kosztować pożyczka?

Przypomnijmy, że całkowity koszt kredytu gotówkowego, pożyczki pozabankowej czy innego produktu regulowanego ustawą składa się zazwyczaj z:

  • sumy odsetek zapłaconych jako wynagrodzenie za wypożyczony kapitał,
  • sumy opłat i prowizji pobieranych zwykle obok odsetek.

Zarówno pierwszy składnik, jak i drugi są limitowane – pożyczkodawca nie może zażyczyć sobie więcej, niż dopuszcza prawo. Obecnie granicę dla odsetek stanowi dwukrotność sumy stopy referencyjnej NBP i 3,5 pp. Limit po ostatniej podwyżce stóp procentowych wynosi 20,5 proc.

Dla opłat i prowizji granica wyznaczana jest nieco bardziej skomplikowanym wzorem. Wskazuje on, że:

  • pozaodsetkowe koszty nie mogą przekroczyć 25 proc. kwoty pożyczki i 30 proc. za każdy rok trwania umowy,
  • wszystkie koszty łącznie nie mogą przekroczyć równowartości całkowitej kwoty kredytu.

Przykładowo dla rocznego kredytu gotówkowego czy pożyczki górna granica wysokości opłat i prowizji to zatem 55 proc. wypożyczanej kwoty. Do tego dochodzi maksymalnie 20,5 proc. odsetek. Jeśli pożyczamy 2 tys. zł na 12 miesięcy z jednorazową spłatą, zapłacić możemy nie więcej niż 1100 zł opłat i prowizji oraz 410 zł odsetek – łącznie 1510 zł.

Nowa „antylichwa”, czyli powrót do czasów pandemii

Nowa wersja ustawy antylichwiarskiej analizowana w parlamencie wprowadza podział limitów na dwa scenariusze. Pierwszy dotyczy kredytów o okresie spłaty krótszym niż 30 dni. Dla nich limit kosztów pozaodsetkowych to 5 proc. całkowitej kwoty kredytu.

W pozostałych przypadkach pozaodsetkowe koszty nie mogłyby przekroczyć 10 proc. kwoty pożyczki i 10 proc. za każdy rok trwania umowy, a wszystkie koszty łącznie nie mogą przekroczyć 45 proc. całkowitej kwoty kredytu.

Takie ograniczenia obowiązywały już, wyjątkowo, w trakcie pandemii. W połowie 2021 r. minął termin ich działania i powróciły poprzednie limity. Procedowana ustawa zakładała, w wersji przedstawionej pod koniec zeszłego roku, wprowadzenie na stałe granic „covidowych”. Jednak 15 września 2022 r., w trakcie dodatkowych prac Komisji Finansów Publicznych oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, poparto poprawkę zgłoszoną w II czytaniu, która jeszcze bardziej obniża limit kosztów pozaodsetkowych. W pierwszej części wzoru pojawia się 8 proc. zamiast proponowanego wcześniej 10 proc.

Powróćmy do wcześniejszego przykładu. W przypadku rocznej pożyczki na 2 tys. zł można byłoby nadal pobrać 20,5 proc. odsetek (410 zł), ale już tylko 360 zł opłat i prowizji (versus 1100 zł przy obecnie obowiązujących limitach).

Przebieg górnych granic kosztów pozaodsetkowych zilustrować można poniższym wykresem. Do pewnego momentu limit rośnie wraz z wydłużaniem okresu spłaty. W projektowanej ustawie „sufit” ustalony jest jednak znacznie niżej (45 proc.), a poprawka zarekomendowana we wrześniu dodatkowo obniża dopuszczalne obciążenia pożyczkobiorcy przy krótszych okresach spłaty.

Dz

Banki ostrzegają – kredyty konsumenckie staną się nierentowne

Poprzednie wcielenia ustawy antylichwiarskiej w niewielkim stopniu dotknęły banki, które koncentrują się na pożyczaniu raczej na średni i dłuższy termin. Dwucyfrowe stawki prowizji w kredytach gotówkowych nie są rzadkością, a w czasach rekordowo niskich stóp procentowych zdarzały się nawet przypadki, gdy widełki w cennikach sięgały ponad 40 proc. Wciąż jednak limity były w bezpiecznej odległości.

Nowa wersja propozycji ograniczeń spotkała się już na starcie z niezadowoleniem sektora. „Związek Banków Polskich od samego początku prac nad tym projektem zwracał uwagę, iż zaproponowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości obniżony limit maksymalnej wysokości pozaodsetkowych kosztów kredytu: 1) nie tylko nie zlikwiduje zjawiska lichwy w naszym kraju, gdyż przepisy te nie ograniczą w żaden sposób działalności podmiotów działających w szarej strefie, ale w praktyce dotknie jedynie kredytodawców działających legalnie w obszarze consumer finance; 2) nie uwzględnia on realnych kosztów działalności gospodarczej ponoszonych przez kredytodawców działających w obszarze consumer finance (kosztów operacyjnych, kosztów kapitału, kosztów ryzyka, itd.); 3) czyni całkowicie nierentownymi ratalne średnio- i długoterminowe kredyty konsumenckie oferowane obecnie przede wszystkim przez banki i spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, co oznacza, iż wiele banków całkowicie wycofa się z oferowania kredytów konsumenckich na rzecz innego rodzaju kredytów, tym bardziej więc kliencie będą zmuszeni korzystać z tzw. »chwilówek«” – czytamy w stanowisku ZBP przypomnianym po ostatnim „dokręceniu” proponowanych limitów.

Bankowcy wskazują, że narzucone ograniczenia będą promować krótkoterminowe pożyczki poza sektorem bankowym, które wepchną klientów w spiralę zadłużenia. Kredytobiorcy zostaną „zmuszeni do korzystania z finansowania z tzw. »szarej strefy«, podmiotów działających co najmniej na granicy prawa”.

Firmy pożyczkowe protestują

„Ustawa, która miała regulować i cywilizować zasady pożyczania, zdewastuje je całkowicie. Nasi członkowie w trybie awaryjnym muszą przemyśleć zasadność dalszego prowadzenia działalności gospodarczej, a z tego, co widzimy, radykalne decyzje o cięciach kosztów już się zaczęły. Wielu przedsiębiorców komunikuje nam już teraz, że wstrzyma działalność z dniem wejścia w życie ustawy. To będzie tąpnięcie, które z dnia na dzień uderzy nie tylko w branżę pożyczkową, lecz również szereg firm zapewniających usługi wspierające bezpieczne pożyczki. Ustawa przede wszystkim uderzy jednak w konsumentów, szczególnie w segmencie pożyczek do 3 tys. zł na okres od miesiąca do roku, gdzie sektor pożyczkowy pokrywa większość zapotrzebowania. Banki ani SKOK-i nie chcą i nie mogą pokryć tej luki. Ręce, z pewnością, zacierają właściciele lombardów, gdzie nie ma żadnych limitów cen” – komentuje Jarosław Ryba, Prezes Zarządu Polskiego Związku Instytucji Pożyczkowych, organizacji zrzeszającej pozabankowych pożyczkodawców.

Przedstawiciel instytucji pożyczkowych odnosi się także do stanowiska banków. „Gdy mowa o nadmiernym zadłużeniu często myli się skutek z przyczyną. Analiza profili osób, które ogłosiły upadłość konsumencką, wykazuje, że chwilówki nie są główną przyczyną przekredytowania (…)
Każdy kredyt i pożyczka generują zobowiązania, a w konsekwencji dług i nie ma znaczenia czy zaciągany jest na krótki, średni czy długi okres. Dyskryminacja jakiegokolwiek produktu nie poprawi sytuacji konsumentów. Rolowane, a w bankowości konsolidowane i refinansowane zadłużenie średnio- i długoterminowe przyrasta tak samo szybko jak krótkoterminowe. Retoryka, gdy całą winę za przekredytowanie konsumentów zrzuca na konkurencję »chwilówek« jest groźna, bo naraża na zarzuty o nieuczciwe zachowanie rynkowe. Nigdy wcześniej sektor bankowy nie formułował takiej narracji, mimo że sektor pożyczkowy od 10 lat raportuje do BIK i gdyby problem był realny, można by zdiagnozować go o wiele wcześniej, bez związku z procesem legislacyjnym” – wskazuje Ryba.

Kształty antylichwy jeszcze nie przesądzone

Nowymi regulacjami antylichwiarskimi zajmie się jeszcze parlament, a poprawka zgłoszona przez Klub Parlamentarny Lewicy nie musi trafić do ostatecznej wersji ustawy. Historia podobnych przedsięwzięć w przeszłości pokazuje, że losy projektów bywają skomplikowane. Kilka lat temu jedna z prób wprowadzenia ostrzejszych limitów kosztów zakończyła żywot w „legislacyjnej zż”.

Źół:
Michał Kisiel
MichałKisiel
analityk Dz

Specjalizuje się w zagadnieniach związanych z psychologią finansów, analizuje, jak płacą i zadłużają się Polacy. Doktor nauk ekonomicznych, zwolennik idei społeczeństwa bez gotówki. Pomysłodawca finansowego eksperymentu "2 tygodnie bez portfela", w ramach którego banknoty i karty płatnicze zamienił na smartfona. Telefon: 501 820 788

Tematy
Advertisement

Komentarze(10)

dodaj komentarz
dolar36
każde bankructwo firmy nie idzie na marne to cegiełka zabrana z wielkiej toksycznej budowli zwanej dalej polską gospodarką komunistyczną, czym szybciej ten twór się zawali tym lepiej...
inwestor.pl
Lichwiarze oszukują ludzi od czasu wprowadzenia rezerwy cząstkowej na złoto.
damamad
Banki ostrzegają, że kredyty gotówkowe staną się nierentowne.
Ale jednocześnie przecież nie jest problemem znalezienie na rynku oferty z RRSO na rozsądnym poziomie grubo poniżej tego limitu.
Oczywiście skończy się udzielanie pożyczek na 120% ryzykownym podmiotom, ale to chyba nie oznacza braku
Banki ostrzegają, że kredyty gotówkowe staną się nierentowne.
Ale jednocześnie przecież nie jest problemem znalezienie na rynku oferty z RRSO na rozsądnym poziomie grubo poniżej tego limitu.
Oczywiście skończy się udzielanie pożyczek na 120% ryzykownym podmiotom, ale to chyba nie oznacza braku rentowności.
mba_tomy
W wielu krajach koszty pożyczki dla kredytobiorcy są dużo niższe, a mimo to banki i firmy pożyczkowe działają, rozwijają się, a pracownicy zarabiają więcej tam, niż w "rodzimych" bankach...
zzibi2
Porównaj jaka jest różnica stóp procentowych, to zagadka się szybko rozwiąże, np:
EURIBOR 3M -0,1820%
WIBOR 3M 7,16%
A teraz przykład kredyt 2 lata na 2000, załóżmy że prowizja 5% u obu:
EURIBOR =PMT((5%-0,1820%)/12*2;2*12;-2000) =
91,95 rata po 2 latach do spłaty 2 206,90 zł koszt ok 10%
WIBOR =PMT((5%-0,
Porównaj jaka jest różnica stóp procentowych, to zagadka się szybko rozwiąże, np:
EURIBOR 3M -0,1820%
WIBOR 3M 7,16%
A teraz przykład kredyt 2 lata na 2000, załóżmy że prowizja 5% u obu:
EURIBOR =PMT((5%-0,1820%)/12*2;2*12;-2000) =
91,95 rata po 2 latach do spłaty 2 206,90 zł koszt ok 10%
WIBOR =PMT((5%-0,1820%)/12*2;2*12;-2000) =
106,06 zł rata po 2 latach do spłaty 2 545,49 zł koszt ok 27% (czyli ponad 2,5 razy więcej)

zzibi2 odpowiada zzibi2
dla wibor: =PMT((5%+7,16%)/12*2;2*12;-2000)
mba_tomy odpowiada zzibi2
5 procent prowizji i troszkę niżej nie jest niczym dziwnym za granicą, oczywiście przy minusowym oprocentowaniu. W Polsce prowizja 5 procent... gdzie znaleźć banki z taką prowizją? Twoje wyliczenia wykazują, że banki w Polsce więcej zarabiają na kredytach... a mimo to i tak sieją histerię z byle powodu. Jak to możliwe, że kredyt 5 procent prowizji i troszkę niżej nie jest niczym dziwnym za granicą, oczywiście przy minusowym oprocentowaniu. W Polsce prowizja 5 procent... gdzie znaleźć banki z taką prowizją? Twoje wyliczenia wykazują, że banki w Polsce więcej zarabiają na kredytach... a mimo to i tak sieją histerię z byle powodu. Jak to możliwe, że kredyt gotówkowy za granicą jest lepiej opłacalny dla kredytobiorcy niż hipoteczny w Polsce? Oczywiście nie patrzmy tylko na ostatni rok, ale np. na ostatnie 10, 15, 20 lat
zzibi2 odpowiada mba_tomy
banki zarabiają na prowizji (wysokość wibor określa koszt finansowania dla banku, więc to że dostaną te 7% to mniej więcej tyle same zapłacą).
To że koszt jest większy to wina stóp procentowych na których bank z reguły nie zarabia (bo sam też w przybliżeniu tyle płaci aby pozyskać środki)
zzibi2 odpowiada mba_tomy
jak to ? stawki oprocentowania - talk to.
kredyty gotówkowe bez prowizji, lub z mniejszą niż 5% znajdziesz sobie np. tutaj: /smart/kredyty-gotowkowe
po_co odpowiada zzibi2
Dawniej banki mogły finansować kredyty głównie ze środków własnych czyli między innymi depozytów.
Teraz mogą tworzyć wirtualne pieniądze co okazuje się wielkim problemem kiedy nie mogą przerzucić swoich kosztów na klientów.

Rozwiązanie jest dziecinnie proste, zamiast pozyskiwać środki z wirtualnych depozytów lub pożyczek
Dawniej banki mogły finansować kredyty głównie ze środków własnych czyli między innymi depozytów.
Teraz mogą tworzyć wirtualne pieniądze co okazuje się wielkim problemem kiedy nie mogą przerzucić swoich kosztów na klientów.

Rozwiązanie jest dziecinnie proste, zamiast pozyskiwać środki z wirtualnych depozytów lub pożyczek z NBP banki mogą udzielać kredytów z depozytów.
Taka pożyczka kosztuje je zdecydowanie mniej.

Konsekwencje są oczywiste bo spadnie oprocentowanie depozytów o co zaraz podniesie się społeczny wrzask. Z drugiej strony jeżeli w gospodarkę nie będzie pompowanych miliardy złotych tworzonych w obecnym chorym systemie bankowym to wartość pieniądza będzie stabilna, a o inflacji będziemy czytać u sąsiadów.

I tak, tak wiem zaraz wyjdzie jeden z drugim spasionym do granic możliwości dyrektorze banku i zacznie wtłaczać ludziom bzdury do głowy, że gospodarka lepiej się rozwija kiedy stale trawi ją inflacja, a ludzie muszą się ciągle martwi.
Guzik prawda, to jest narracja która ma służyć uzasadnieniu istnienia systemu inflacyjnego.

Przemysł zawsze działał zgodnie z zasadą taniej i więcej, a to bankierzy stworzyli system, więcej i drożej bo to pobudza ale generowanie zer na ich kontach.
Dodam, że są to zera bez pokrycia bo obecny dług wygenerowany przez system inflacyjny sprawia, że cały świat musiałby przez ponad trzy lata pracować, nie jeść i nic nie wydawać aby zwrócić sobie dług który został wygenerowany w raptem trochę ponad 50 lat.

ʴǷɾąԱ

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki