Revolut, czyli konto wielowalutowe z kartą, wykorzystywane przede wszystkim do płatności walutowych, cieszy się w Polsce sporą popularnością. Jednak oprócz oczywistych sposobów wykorzystania tego konta są także sposoby nieoczywiste, ale przynoszące konkretne oszczędności. Jednak z ich stosowania Revolut nie jest zadowolony.
Doskonałą recenzję fintechowego przygotował Michał Kisiel. Jeśli ktoś chciałby się dowiedzieć, jak można standardowo wykorzystać Revolut i oszczędzić na transakcjach walutowych, zachęcam do zapoznania się ze świetnym tekstem Michała pt. „Revolut – wielowalutowe konto i karta dla podróżników [Recenzja Dz]”. W tym tekście skupimy się natomiast na nieoczywistych sposobach wykorzystania konta, które także mogą nam przynieść spore korzyści.


Darmowa wypłata gotówki z karty kredytowej
Karty kredytowe to produkt, dzięki któremu możemy uzyskać darmowy kredyt sięgający nawet 50, a czasem i więcej dni. Banki jednak bardzo dbają o to, aby ten darmowy kredyt powstawał tylko w ramach transakcji bezgotówkowych, czyli aby były to pieniądze, które nie trafiają do kieszeni klienta. W tym celu wszelkie transakcje gotówkowe (czyli wypłaty z bankomatów) oraz quasi-gotówkowe (czyli np. wpłaty w zakładach bukmacherskich, na konto kasyna, kupno waluty, transakcje u brokerów ubezpieczeniowych) podlegają prowizjom, które sięgają kilku procent wartości transakcji. Dodatkowo, dla takich pieniędzy przeważnie (choć to zależy od banku) nie ma zastosowania okres bezodsetkowy. Czyli oprocentowanie kredytu jest naliczane już od daty transakcji. To sprawia, że transakcje gotówkowe i pokrewne są dość drogie i sięgamy po nie bardzo rzadko, raczej w chwilach desperacji, kiedy nie mamy już innych sposobów na szybkie zdobycie gotówki.
Okazuje się, że dzięki Revolut można w niektórych bankach obejść ten pilnie strzeżony bastion kartowych transakcji gotówkowych. Są bowiem takie banki, które prowizji za doładowanie konta w Revolut za pomocą karty kredytowej nie naliczają. Z informacji, które posiadam, wynika, że jest to możliwe za pomocą np. karty kredytowej TurboKARTA wydawanej przez Santander Consumer Bank.
Po doładowaniu konta w Revolut pieniądze możemy odzyskać na dwa sposoby. Po pierwsze, możemy wypłacić pieniądze w bankomacie. Jednak w takim przypadku w każdym miesiącu bezprowizyjnie możemy wypłacić jedynie kwotę 800 zł (w wersji podstawowej, płatne wersje konta mają wyższe limity). Od nadwyżki naliczana jest prowizja w wysokości 2%. Po drugie można zlecić w aplikacji darmowy przelew na swoje konto bankowe. Pewną wadą tego rozwiązania jest czas trwania transakcji. Standardowy przelew z Revolut dociera na nasze konto w polskim banku po 2-3 dniach. Chyba, że wybierzemy dodatkowo płatny (tylko w darmowej wersji konta) przelew Turbo. W zależności od wybranej przy przelewie opcji, w ciągu najpóźniej 2-3 dni pieniądze z karty znajdują się na naszym koncie bankowym i będą do naszej dyspozycji.
Niezależnie od wybranego sposobu wypłaty pieniędzy, aż do dnia zakończenia okresu bezodsetkowego możemy korzystać z darmowego, choć krótkoterminowego kredytu.
Ponieważ nie każda karta kredytowa umożliwia bezprowizyjne doładowanie konta w Revolut, doradzam najpierw przetestowanie swojej karty na minimalnej kwocie dopuszczalnej przez brytyjski fintech, czyli 20 zł. Jeśli operacja się powiedzie (na wyciągu z karty nie zobaczymy prowizji), możemy „rozwinąć” skrzydła.
Darmowy kredyt długoterminowy
A co gdyby, mówiąc językiem informatycznym, zrobić upgrade sposobu opisany w poprzednim punkcie? I pokusić się o wykorzystanie Revolut do zdobycia darmowego i długoterminowego kredytu. Jest to jak najbardziej możliwe. Potrzebujemy do tego jedynie dwóch kart kredytowych, które umożliwiają bezprowizyjne doładowywanie konta w Revolut.
Schemat działania jest podobny do opisanego w punkcie pierwszym, z tym że powtarzamy go na obu kartach kredytowych w odpowiednich odstępach czasowych. Najpierw wypłacamy pieniądze z karty kredytowej numer jeden, pozyskując w ten sposób darmowy kredyt. Te pieniądze możemy wydać, na co zechcemy. Po 50 dniach nadchodzi termin spłaty. Środki na spłatę pozyskujemy z karty kredytowej numer dwa, za której pomocą doładowujemy konto w Revolut. Następnie przelewamy je na konto pierwszej karty kredytowej. Pod koniec okresu bezodsetkowego na drugiej karcie kredytowej spłacamy jej limit z karty numer jeden.
Ten sposób na zdobycie nieoprocentowanego kredytu będzie działał, dopóki któraś z instytucji finansowych nie zorientuje się w sytuacji. Banki mogą zwrócić uwagę na stosunkowo częste doładowywanie konta Revolut. Także fintech może spostrzec, że zamiast do transakcji płatniczych złotowych lub walutowych, ktoś wykorzystuje konto do częstych doładowań i przelewów.
Moneyback
Moneyback to stosunkowo częsta forma premiowania klientów przez banki, służąca wykształceniu u klienta nawyku regularnego posługiwania się kartą płatniczą wydaną do konta danego banku. Moneyback polega na tym, że bank zwraca swojemu klientowi określony procent wartości transakcji bezgotówkowych dokonanych przez klienta w poprzednim miesiącu. Banki uruchamiają je często na określony czas, np. przy promocjach danych kont osobistych, można otrzymywać moneyback przez kilka pierwszych miesięcy korzystania z konta. Ale zdarzają się i takie, gdzie , choć często bywa on wtedy ograniczany do określonego rodzaju transakcji. W obu przypadkach banki stosują miesięczne limity kwotowe moneybacku, zwykle w przedziale od 20 do 60 zł.
Jak wykorzystać w tym przypadku konto w Revolut? Wystarczy doładować konto za pomocą karty, dla której jest uruchomiony moneyback. Jednak nie w każdym przypadku Revolut nam pomoże. Raczej nie ma szans na wykorzystanie Revolut w stałych programach typu moneyback, które ograniczają zwrot prowizji do określonego rodzaju transakcji (np. tylko wydatki w hotelach, liniach lotniczych czy na basenach). Większa szansa jest w tych programach, które takich ograniczeń nie stawiają (niestety, najczęściej są to pogramy limitowane czasowo). Wtedy bankowe sito nie musi być tak gęste i transakcje doładowywania konta w Revolut nie zostaną wyłapane, a na nasze konto wpłynie praktycznie bezkosztowy (oprócz poświęconego czasu) moneyback.
Programy lojalnościowe
To chyba najmniej opłacalny sposób na wykorzystanie konta w Revolut, ale okazuje się, że także stosowany przez użytkowników. Korzystają z niego klienci tych banków, które premiują swoich klientów udziałem w programach lojalnościowych. Przykładami takich programów są "Mam Bonus" prowadzony przez BGŻ BNP Paribas czy Miles & More (program lojalnościowy linii lotniczych).
W programach lojalnościowych banki lub inne firmy premiują użytkowników kart punktami za każdy wydatek dokonany kartą. W przypadku programu Miles & More w programie biorą udział niektóre banki, premiując swoich klientów punktami lojalnościowymi, które w tym programie nazwane są „milami”. Instytucje uczestniczące w programie wydają karty, za transakcje którymi naliczane są „mile”. Te można następnie wymieniać na nagrody. Zwykle banki ograniczają możliwość naliczenia punktów do transakcji bezgotówkowych. Jednak z informacji, które można znaleźć na wynika, że i tutaj Revolut na razie przeciska się przez bankowe sito i nie jest traktowany jako transakcja pieniężna, tylko bezgotówkowa.
Jeszcze jakiś czas temu można było w podobny sposób zbierać punkty w programie "Mam Bonus" banku BGŻ BNP Paribas. Tutaj bank jednak w końcu zabezpieczył się przed doładowywaniem konta w Revolut i za takie transakcje punktów już nie nalicza.
Kilka łyżek dziegciu w beczce miodu
Miło już było, teraz przejdźmy do kilka zastrzeżeń i ostrzeżeń. Przede wszystkim przynajmniej dwa pierwsze opisane sposoby wykorzystania konta są niezgodne z regulaminem Revolut. Jak czytamy w punkcie 19.1.R , niedozwolone jest: wypłata zaliczki gotówkowej z karty kredytowej lub pomoc innym w uzyskaniu takiej wypłaty (org. „provide yourself with a cash advance from your credit card (or help others to do so)”. Ten punkt odnosiłby się więc bezpośrednio do możliwości wykorzystania Revolut w sposób opisany w pierwszych dwóch punktach tego tekstu. Nie jest wykluczone, że także trzecia i czwarta z opisanych wcześniej operacji jest niedozwolona regulaminowo. Punkt 19.1.B regulaminu Revolut zakazuje bowiem korzystania z usług Revolut w celu nadużywania, wykorzystania lub obchodzenia ograniczeń nałożonych przez sprzedawcę na świadczone usługi (org. „use the Revolut Services to abuse, exploit or circumvent the usage restrictions imposed by a merchant on the services it provides”). Można by więc to odnieść do wykorzystania Revolut w programach moneybackowych i lojalnościowych.
W konsekwencji, jeśli Revolut zauważy na naszym koncie „podejrzaną” aktywność, zgodnie z regulaminem może podjąć szereg środków zaradczych. Najbardziej oczywiste i narzucające się działanie fintechu, które ten opisuje w swoim regulaminie, polega na ograniczeniu, zablokowaniu bądź zamknięciu dostępu do konta. Revolut zastrzega sobie również możliwość powiadomienia o działaniach takiego delikwenta innych użytkowników Revolut, którzy dokonywali z nim transakcji, banku, wystawcy karty oraz organów ścigania. Fintech ostrzega również o możliwym podjęciu środków prawnych w takich sytuacjach oraz zablokowaniu dostępu użytkownika do strony internetowej Revolut oraz pełnego lub częściowego cofnięcia transakcji, jakie miały miejsce na koncie klienta.
Przeczytaj także
Choć wachlarz środków zaradczych, jakie opisuje Revolut w swoim regulaminie, jest dość szeroki, najbardziej realna reakcja brytyjskiego finechu na opisane w tekście sposoby wykorzystania konta to na początku ostrzeżenie ze strony obsługi, a w najgorszym przypadku po postu zamknięcie takiego konta oraz brak możliwości otworzenia nowego. W takim przypadku można skorzystać z i próbować odwołać się od decyzji fintechu.
Wykorzystując konto w Revolut, musimy pamiętać o jeszcze jednej istotnej sprawie. Revolut nie jest bankiem i jako taki nie podlega systemowi gwarantowanych depozytów. Środki na koncie Revolut nie są zatem chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Firma jest nadzorowana przez brytyjski nadzór FCA. Jak pisze Michał Kisiel: „Regulacje wymagają jednak, aby środki użytkowników były przechowywane osobno (nie wchodzą do masy upadłościowej spółki) lub zabezpieczone gwarancją bankową. W przypadku Revolut trafiają one na rachunki w bankach Lloyd’s oraz Barclays. W razie upadłości banków klienci mają pierwszeństwo do tych pieniędzy przed innymi wierzycielami”.
Revolut to najbardziej znany w Polsce fintech. Jak ostatnio informował, posiada już nad Wisłą 200 tys. klientów. Są jednak także inne firmy, które świadczą usługi o podobnym zakresie. Prawdopodobnie także ich konta można wykorzystać w analogiczny sposób. Niewykluczone jednak, że ten tekst stanie się „samoniszczącą się” przepowiednią. Banki mają bowiem wszelkie środki, aby zablokować wykorzystanie konta w Revolut w opisany wyżej sposób. Być może jednak są powody, dla których tego jeszcze nie zrobiły?