���Dz�����

Na koniec marca 2024 roku w bankowości pracowało łącznie 145 tys. osób. W ciągu roku sektor zwiększył zatrudnienie o ponad 2 tys. etatów. Przybyło pracy w centralach, ale skurczył się personel w placówkach. Oddziałów zresztą cały czas ubywa – w ciągu roku zniknęło 276 placówek bankowych.

To najważniejsze wnioski płynące z tabel statystycznych KNF, które dotyczą struktury zatrudnienia i sieci placówek. Nadzorca udostępnia te dane zbiorczo dla całego sektora, my z kolei prosimy banki o podanie nam szczegółowych danych w podziale na poszczególne instytucje. Odpowiedzi zbieramy w ankietach i publikujemy je regularnie na łamach ���Dz����� (rozszerzone wersje naszych raportów dostępne są w „Pulsie Biznesu”).

Szczegółowymi danymi na temat zatrudnienia podzieliło się z nami 12 banków. Jak wynika z udostępnionych danych, łącznie zatrudniają 86 tys. osób. To dane dotyczące banków, nie obejmują liczby etatów w grupach kapitałowych. Największym pracodawcą pozostaje niezmiennie PKO Bank Polski, w którym pracuje 21 675 osób – o 488 więcej niż przed rokiem. Na drugim miejscu jest Bank Pekao, który zwiększył zatrudnienie o 168 etatów do poziomu 12 721. Trzecie miejsce wśród największych pracodawców zajmuje Santander Bank Polska. Pracuje w nim 9 432 osoby, czyli o 145 więcej niż przed rokiem. Stan zatrudnienia zmniejszyły natomiast BNP Paribas (-426 etatów), ING Bank Śląski (-202), Bank Millennium (-99) oraz BOŚ (-12).

Ankietowane przez nas banki prowadzą łącznie 3 463 oddziały własne (nie licząc placówek partnerskich). I znów – najwięcej ma ich PKO Bank Polski, bo aż 945. W ciągu roku zmniejszył liczbę oddziałów o 18. Na drugim miejscu jest Bank Pekao z liczbą 487 punktów. Tu spadek wynosi 20 placówek rdr. Natomiast trzecie miejsce zajmuje Bank Millennium, który na koniec marca 2024 r. dysponował siecią placówek własnych liczącą 373 punkty. Najwięcej oddziałów ubyło natomiast Bankowi BNP Paribas (-31), ING Bankowi Śląskiemu (-22) oraz Bankowi Pekao (-20).

Część oddziałów znika, a część przechodzi metamorfozę. Dominującym obecnie trendem jest przekształcanie tradycyjnych oddziałów w tzw. oddziały bezgotówkowe. Są to punkty, które nie dysponują tradycyjnymi okienkami kasowymi – nie przyjmują już wpłat i wypłat gotówki. Do takich dyspozycji udostępniają jedynie maszyny samoobsługowe – wpłatomaty i bankomaty. Z zebranych przez nas danych wynika, że takich placówek ankietowane banki mają już 800 – najwięcej BNP Paribas, bo aż 183.

Placówek cały czas ubywa, bo zmieniają się preferencje klientów dotyczące obsługi swoich finansów. Coraz więcej osób korzysta z bankowości elektronicznej i rzadziej zagląda do oddziału. Jeśli już tam się udaje, to z reguły po to, by załatwić bardziej skomplikowane operacje, np. ��łożyć wniosek o kredyt. Z danych ���Dz����� wynika natomiast, że bardzo szybko przybywa osób, które korzystają z bankowości mobilnej, czyli obsługi konta przez smartfona lub tablet. Na koniec marca 2024 aktywnych klientów bankowości mobilnej było już 26 mln.

Spadek liczby placówek pociąga za sobą konieczność redukcji zatrudnienia w sieci. Jak wynika z danych KNF, w oddziałach pracuje już tylko 57 tys. osób, podczas gdy rośnie zatrudnienie w centralach. Na koniec pierwszego kwartału 2024 r. zatrudniały one 87,5 tys. bankowców. Przed dekadą proporcje te były odwrotne – więcej osób pracowało w sprzedaży bezpośredniej niż w centralach. Dziś banki poszukują dziś pracowników od nowych technologii, specjalistów compliance, ryzyka czy sztucznej inteligencji.

Ź��ó��ł��: