Wizyta chińskiego przywódcy w Europie zakończyła się 9 maja, a ostatnim punktem pięciodniowej podróży był Budapeszt, w którym Xi Jinping mógł czuć się prawie tak jak u siebie w domu. Zadbali o to Chińczycy “strzegący porządku” na ulicach węgierskiej stolicy.


Po odwiedzinach we Francji i Serbii, Xi Jinping przybył do Budapesztu, gdzie podpisano w czwartek szereg dokumentów dotyczących wzajemnej współpracy gospodarczej i kulturalnej. Węgierscy i chińscy urzędnicy zawarli strategiczną umowę o partnerstwie i sygnowali 18 umów i protokołów ustaleń - podało “Associated Press”.
Na liście najważniejszych projektów realizowanych pomiędzy oboma państwami znajduje się “Inicjatywa Pasa i Szlaku”, w ramach której ę mają zostać połączone koleją z kontrolowanym przez Chiny portem w Pireusie w Grecji i stać się bramą dla chińskich towarów w Europie Środkowo-Wschodniej.
W grudniu zeszłego roku ogłoszono, że w państwie rządzonym przez Victora Orbana powstanie pierwsza europejska fabryka BYD - jednego z największych producentów samochodów elektrycznych na świecie. Na Węgrzech działa już kilka chińskich fabryk akumulatorów litowo-jonowych do pojazdów EV.
“AP” zwróciło również uwagę na zapowiedź węgierskiego ministra spraw zagranicznych, który pochwalił się w nagraniu na Facebooku, że Chiny mogą zrealizować budowę kolejowej obwodnicy Budapesztu oraz połączenia z głównym portem lotniczym stolicy. Od czerwca ę mają zyskać połączenie lotnicze z 7 chińskimi miastami, co może zwiększyć ruch turystyczny.
Chińska policja na ulicach Budapesztu?
Wzrost liczby chińskich turystów na Węgrzech wymaga obecności chińskich policjantów - tłumaczono podpisane w lutym porozumienie o wzajemnej współpracy “w kwestiach sądowych i bezpieczeństwa”. Dokument, który w dużej mierze umknął wówczas uwadze opinii publicznej w Europie, zakłada, że chińscy funkcjonariusze będą mogli patrolować ulice węgierskich miast w celu monitorowania obszarów popularnych wśród chińskich turystów.
“Policjanci z obu krajów będą mogli w przyszłości uczestniczyć we wspólnych patrolach, pomagając w ten sposób skuteczniej komunikować się między obywatelami i władzami obu krajów, poprawiając bezpieczeństwo wewnętrzne i porządek publiczny” - przekazało w komentarzu dla gazety “Telex” węgierskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Minister bezpieczeństwa publicznego Chin Wang Xiaohong określił porozumienie jako “nowy punkt kulminacyjny” w relacjach pomiędzy oboma państwami, wyrażając nadzieję na “pogłębioną współpracę w dziedzinie zwalczania terroryzmu i przestępczości” - przytaczał niemiecki “Die Welt”.
Jak poinformowało “AP”, pro-tybetańscy wolontariusze uważają, że chińska policja zakłócała ich manifestacje podczas ostatniej wizyty Xi Jimpinga w Budapeszcie. Podczas czwartkowego przejazdu Xi Jinpinga przez ulice węgierskiej stolicy, można było zauważyć na nich wielu obywateli Chin w czerwonych czapkach baseballowych, twierdzących, że są wolontariuszami ambasady Chin.
Węgierski polityk Márton Tompos powiedział “AP”, że osoby w czerwonych czapkach przeszkodziły mu, kiedy razem z kolegą chciał wywiesić flagi Unii Europejskiej blisko trasy przejazdu przywódcy Państwa Środka. “Powiedzieli mi, że są ochotnikami chińskiej ambasady i chcą się upewnić, że nie mamy tybetańskich ani tajwańskich flag, ponieważ to nie byłoby miłe” - relacjonował w rozmowie z dziennikarzami.
Według mediów w ciągu dnia doszło do drobnych konfliktów pomiędzy protestującymi z Tybetu i obywatelami Chin, którzy przeszkadzali im w manifestowaniu i zasłaniali ich tybetańskie flagi chińskimi państwowymi flagami. Tenzin Yangzom, koordynatorka kampanii International Tibet Network skrytykowała rząd Węgier za “zezwalanie chińskiej policji na prowadzenie działalności na węgierskich ulicach”. "To nie są Chiny, prawda? To są ę, to wolny kraj z wolnością słowa” – skomentowała aktywistka, cytuje "AP".
W swoim wpisie na platformie X, który został usunięty z portalu, Tenzin Yangzom podsumowała jednak: “Nie dajcie się zwieść: Węgrzy byli po naszej stronie – kibicowali nam, skandowali i mówili #FreeTibet . Węgrzy opowiadają się za wolnością".
Tajne komisariaty
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Węgier twierdzi, że w kraju nie ma chińskich posterunków policji. Przeczą temu ustalenia pozarządowej organizacji Safeguard Defenders z siedzibą w Hiszpanii, która w 2022 roku ujawniła, że Chiny prowadzą sieć międzynarodową sieć nielegalnych komisariatów służących do kontroli chińskiej diaspory. Według raportu na Węgrzech mają funkcjonować dwa takie ośrodki - Józsefváros i Kőbánya.
Safeguard Defenders twierdzi, że w ostatnich latach około 283 obywateli Chin z około 56 krajów zostało zmuszonych do powrotu do swojej ojczyzny przez działających za granicami chińskich funkcjonariuszy.