Zwiększenia zatrudnienia i wynagrodzeń oraz poprawy warunków pracy w sklepach sieci Stokrotka domagali się związkowcy NSZZ Solidarność podczas pikiety zorganizowanej we wtorek pod jednym ze sklepów w Lublinie. Zarząd firmy zapewnia, że działa zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy.


Przed sklepem Stokrotka przy ul. Braci Wieniawskich w Lublinie pikietowało kilkadziesiąt osób. Trzymali flagi związkowe oraz tablice z napisami m.in. „Stop redukcji etatów”, „Pracownik nie niewolnik”, „Szacunek dla pracownika to podstawa”.
Ustawili przed sklepem przykładową paletę z worków z ziemniakami o wysokości ok. 2 m, a obok postawili drabinkę. Do palety doczepiono zdjęcia pracowników Stokrotki, którzy roładowują takie wysokie palety z towarami stojąc na drabinkach. „Paleta nie powinna być wyższa niż 1,6 m” – powiedziała PAP przewodnicząca NSZZ Solidarność w Stokrotce Alicja Symbor.
Przypomniała, że od 2022 roku związkowcy walczą o poprawę w sklepach warunków pracy w zgodzie z zasadami BHP, o przejrzysty system wynagrodzeń, o podwyżki płac adekwatne do uciążliwości wykonywanej pracy, o zwiększenie zatrudnienia. W ocenie związkowców średnio na każdy sklep powinno być dodatkowo co najmniej dwa etaty, bo pracy jest za dużo i jest za ciężka. „Tracimy zdrowie. Przy takiej obsadzie nikt zdrowy nie będzie” - dodała.
Jej zdaniem warunki pracy wciąż się pogarszają, a dotychczasowe rozmowy z zarządem firmy nie przynoszą rezultatów, przypominają bardziej „odbijanie piłeczki” niż merytoryczny dialog. „Doszliśmy już do granic wytrzymałości” - powiedziała Symbor.
Obecny na pikiecie przewodniczący NSZZ Solidarność Regionu Środkowo-Wschodniego Marek Wątorski zapowiedział, że podobne akcje informacyjne i pikiety będą organizowane pod kolejnymi sklepami Stokrotki w regionie, aby uświadomić klientom, w jakich warunkach pracują tu pracownicy, głównie kobiety.
„Stokrotka w woj. lubelskim to ponad 300 sklepów i tysiące ludzi pracujących w niegodnych warunkach” – powiedział Wątorski. Jego zdaniem pikieta może być formą „wywarcia presji” na właścicieli sieci, aby „zaczęli godnie i na warunkach europejskich wynagradzać i kształtować warunki pracy” w sklepach.
Zarząd sieci Stokrotka w przesłanym PAP oświadczeniu podkreślił, że działa zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa pracy, w tym Kodeksem pracy oraz Ustawą o związkach zawodowych. „Nasza firma zapewnia pracownikom warunki pracy zgodne z normami prawa pracy, a nasze działania w zakresie zatrudnienia, czasu pracy, wynagrodzeń są zgodne z obowiązującymi przepisami. Planujemy poziom zatrudnienia adekwatnie do zadań i procesów” – napisano w oświadczeniu, które przekazała odpowiedzialna za kontakty z mediami w Stokrotce Daria Raganowicz.
W oświadczeniu zarząd firmy podkreślił, że szanuje prawo związków zawodowych do wyrażania swoich opinii i deklaruje otwartość na merytoryczny dialog. „Wierzymy w rozmowę opartą na faktach i realnych potrzebach, tak by każdy pracownik miał poczucie bezpieczeństwa dziś i realne możliwości rozwoju w przysłości” – zadeklarował.
Jednocześnie zaznaczył, że czas przed majówką to okres wzmożonego zainteresowania klientów i wprowadzane są m.in. procedury, dzięki którym „codzienna praca staje się lepiej zorganizowana”, tak aby pracownik „mógł czuć, że ma wsparcie i pewność w swoim miejscu pracy”.
Stokrotka powstała w 1994 r. w Lublinie. Właścicielem sieci sklepów był holding Emperia. W 2018 r. Stokrotkę kupiła litewska grupa handlowa Maxima, która już wcześniej prowadziła sklepy Aldik i Sano. Zgodę na koncentrację wyraził UOKiK.
Skonsolidowane przychody grupy Maxima w 2024 r. wyniosły 6,098 mld euro i wzrosły o 4,3 proc. w stosunku do poprzedniego roku, natomiast przychody Stokrotki wyniosły w ubiegłym roku 1,890 mld euro, notując wzrost o 8,7 proc.
Według aktualnych danych firmy w całej Polsce działa blisko 1000 sklepów sieci Stokrotka. Sieć dysponuje także sklepem internetowym, centrami dystrybucji, własnym zapleczem logistycznym i siecią magazynów regionalnych. Spółka zatrudnia ponad 12 tys. osób. (PAP)
ren/ mmu/