57 proc. Niemców uważa, że wpływy ich państwa na świecie spadły w ciągu ostatnich dwóch lat - wynika z DzԻ岹żu opublikowanego przez tygodnik "Spiegel". Jednocześnie 54 proc. badanych jest zdania, że Niemcy powinny zachować większą powściągliwość w kryzysach międzynarodowych.


Wojna na Ukrainie, konflikty na Bliskim Wschodzie, rosnąca siła Chin: Niemcy stoją w obliczu wielu kryzysów - zaznacza tygodnik.
38 proc. ankietowanych chciałoby, aby Niemcy bardziej zaangażowały się w dyplomację - wynika z badania "Berlin Pulse" na temat niemieckiej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa przeprowadzonego przez Fundację Koerbera.
71 proc. respondentów odpowiedziało przecząco na pytanie, czy Niemcy powinny przyjąć wiodącą rolę wojskową w Europie. Tylko 28 proc. było za.
Niemniej jednak większość Niemców nadal uważa, że ważne jest zwiększenie budżetu obronnego, zauważa "Spiegel". 72 proc. respondentów zgadza się z celem wydawania co najmniej 2 proc. PKB na obronę. 26 proc. uważa, że ta kwota powinna być większa.
Dwie trzecie respondentów popiera dostarczanie broni zaatakowanej przez Rosję Ukrainie. Trzy czwarte pytanych (76 proc.) czuje się zagrożona militarnie przez Rosję.
Rosnący wpływ Pekinu na sprawy światowe jest negatywnie postrzegany przez 62 proc. respondentów. Większość (60 proc.) jest również zdania, że niemieckie firmy powinny zmniejszyć swoją zależność od Chin - nawet jeśli może to oznaczać straty gospodarcze i utratę miejsc pracy.
43 proc. ankietowanych wskazało USA jako najważniejszego partnera, o siedem punktów procentowych więcej niż w poprzednim roku. Ogólnie rzecz biorąc, 77 proc. ocenia stosunki między Berlinem a Waszyngtonem jako dobre lub bardzo dobre.
Jednak to pozytywne nastawienie do stosunków transatlantyckich może się zmienić, jeśli Donald Trump zostanie ponownie wybrany jesienią przyszłego roku na prezydenta USA: 82 proc. Niemców uważa, że miałoby to negatywny wpływ na stosunki transatlantyckie.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ adj/