Już 5 mln Polaków ma prywatne ubezpieczenia zdrowotne. Kolejki do specjalistów wydłużają się, wobec czego pacjenci coraz częściej leczą się na własną rękę - poza NFZ. I płacą naprawdę niemało. Wartość składek w polisach medycznych w 2024 r. wyniosła 2,3 mld zł.


Kolejki do lekarzy specjalistów są jedną z największych bolączek publicznej służby zdrowia. Ostatnie kwartalne sprawozdanie NFZ pokazuje, że liczba oczekujących na planowe wizyty u specjalistów po raz kolejny się zwiększyła, a ¾ chorych czeka jeszcze dłużej. W świetle tych danych interesująco wyglądają ostatnie dane Polskiej Izby Ubezpieczeń o prywatnych polisach zdrowotnych.
Czas liczony w miesiącach
Narodowy Fundusz Zdrowia kwartalnie publikuje sprawozdania ze swojej działalności, których częścią są dane o świadczeniach zdrowotnych. Wśród nich znajdziemy informacje o przeciętnym czasie oczekiwania do poradni specjalistycznych oraz na wykonanie wybranych świadczeń medycznych. Na koniec IV kwartału 2024 r. na planowaną wizytę u lekarza (tzw. przypadek stabilny) czekaliśmy dłużej niż w poprzednich miesiącach. „Najkrótsze” kolejki są do takich specjalistów jak alergolog czy okulista – odpowiednio 86 i 97 dni, z kolei w przypadku kardiologa jest to ok. 109 dni.


Najdłuższy czas oczekiwania odnotowują poradnie endokrynologiczne i gastroenterologiczne (ponad 190 dni). Gorzej sytuacja wygląda w przypadku chirurga naczyniowego czy neurochirurga (207 i 251 dni), natomiast dla ambulatoryjnej opieki medycznej dla dzieci, takiej jak poradnia endokrynologii i diabetologii albo genetyczna, czas liczony jest w setkach dni. NFZ podaje w sprawozdaniu, że najwięcej osób znajduje się na listach oczekujących do:
- Okulisty – 424,2 tys.,
- Stomatologa – 255,9 tys.,
- Neurologa – 241,8 tys.,
- Chirurga-ortopedy – 195,9 tys.,
- Kardiologa – 181,1 tys.
Jeśli chodzi o świadczenia medyczne, to fundusz raportuje tylko niektóre z nich. Na rezonans magnetyczny czeka się przeciętnie 54 dni, ale na listach oczekujących jest ponad 223 tysiące pacjentów, tomografia to teoretycznie 23 dni oczekiwania, ale w kolejkach jest blisko 140 tys. osób. Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku endoprotezoplastyki stawu biodrowego i kolanowego; liczba oczekujących kształtuje się tu w okolicach 45 – 65 tys. chorych, a czas oczekiwania to odpowiednio 141 i 156 dni – jednak statystyki w porównaniu z I kwartałem 2024 roku są wyraźnie lepsze.
Prywatne ubezpieczenia medyczne rosną w siłę
Rosnące kolejki do specjalistów zdają się być przyczyną popularności prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych. Ostatnie dane Polskiej Izby Ubezpieczeń wskazują, że wartość składek w polisach medycznych w 2024 r. wyniosła 2,3 mld zł (wzrost o ok. 0,6 mld zł w porównaniu z 2023 r.). Liczba ubezpieczonych również zauważalnie się zwiększyła, osiągając na koniec minionego roku 5,39 mln osób (wzrost o 12,2 p.p. rok do roku).


Dorota M. Dal, doradca zarządu PIU, zauważa, że w prywatnych ubezpieczeniach zdrowotnych chodzi przede wszystkim o dostęp do specjalistów i badań diagnostycznych, który bywa utrudniony w publicznej służbie zdrowia. PIU prognozuje, że w tym roku pakiety medyczne dalej będą zyskiwać na znaczeniu ze względu na oczekiwania społeczne, do których ubezpieczyciele będę dostosowywać swoje oferty.
Kolejki rosną, pacjenci płacą
Zwrot ku prywatnej opiece zdrowotnej nie jest niczym zaskakującym. Ostatni Barometr WHC pokazał, że czas oczekiwania na świadczenia medyczne (zarówno poradę, jak i badania czy zabiegi) wynosi obecnie średnio 4,2 miesiąca – najdłużej od 2012 roku. Na wizytę u specjalisty nikt nie chce czekać tak długo, dlatego pakiety zdrowotne, czy to indywidualne, czy grupowe, zyskują na popularności.
Temat publicznej ochrony zdrowia z drugiej strony wciąż budzi emocje. W jednym z badań ponad połowa ankietowanych zadeklarowała chęć rezygnacji z obowiązkowej składki zdrowotnej, dodatkowo zaś wskazywano, że wielu z nas i tak częściej wybiera prywatne wizyty. Nastroje społeczne pogarsza przyjęcie przez Sejm obniżki składki dla przedsiębiorców, co może jeszcze bardziej uszczuplić budżet NFZ (nawet mimo zapowiedzi pokrycia różnicy przez dotacje z budżetu państwa). Jeśli nie chcemy miesiącami czekać na bezpłatne leczenie, pakiety medyczne mogą być niezłym wyborem, w przeciwnym razie pozostaje duża doza cierpliwości.