Donald Trump postanowił wywrócić stolik światowego handlu, potrząsając nim za pomocą ceł. Nie tknął jednej kwestii, zapewne ku rozpaczy żony Melanii, a mianowicie polityki taryfowej, która faworyzuje mężczyzn kosztem kobiet.


Dolar drożej - o tyle więcej trzeba zapłacić za odzież damską w porównaniu do męskiej. Dysproporcja wynika z wyższych o około trzech procent ceł na rzeczy adresowane do kobiet. Nie jest to nowe zagadnienie, gdyż zyskało nawet przydomek "różowej taryfy".
W skali całej gospodarki oznacza to, że by się ubrać panie muszą zapłacić ponad 2 mld dolarów rocznie więcej, jak wynika z raportu Progressive Policy Institute cytowanego przez CNN News.
O tyle jest droższa damska bielizna
Większość importowanej odzieży i obuwia jest klasyfikowana według płci w systemie taryfowym, który określa stawki celne dla wszystkich kategorii towarów trafiających do USA. Według Edwarda Gresslera wiceprezesa i dyrektora ds. handlu i rynków w think tanku, który opracował cytowane badanie stawki celne na odzież damską wzrosły średnio 16,7 proc. w 2022 roku - o 2,9 punktu procentowego więcej niż wyniosła średnia stawka celna na odzież męską (czyli 13,6 proc.).
I tak np. cło na garnitury damskie w 2017 roku wynosiło 15,1 proc., a na męskie w tym samym czasie - 13,3 proc. Taryfa na bieliznę damską była ustalona na poziomie 12,8 proc., a na męską - 8,6 proc.
By znaleźć źródło tej dysproporcji, należałoby się cofnąć do lat 30. i 40. XX wieku, kiedy to przemysł odzieżowy dla kobiet stanowił zaledwie ułamek tego męskiego. Wówczas to właśnie odzież dla mężczyzn była głównym źródłem zatrudnienia i motorem napędowym gospodarki. Co za tym idzie, amerykańscy producenci lobbowali na rzecz obniżania ceł i zniesienia barier handlowych dla tej gałęzi. I tak już zostało.
Firmy odzieżowe walczą z cłami i poległy?
Znane koncerny odzieżowe tj. Steve Madden, Asics, Columbia Sportswear i inne zawlokły amerykańską administrację przed oblicze sadu. Pozew jednak nic nie dał - sedziowie orzekli, że stawki taryfowe nie zostały zaprojektowane w sposób dyskryminujący.
Rząd także nie kwapi się sam z siebie do zmiany. Tyle tylko, że z inicjatywuy dwóch demoratek Lizzie Fletcher z Teksasu i Brittany Pettersen z Kolorado Departament Stanu i inne agencje mają zbadać wpływ taryf na kobiety i inne grupy konsumentów.
Teraz jednak doszedł kolejny problem - niemal cała odzież sprzedawana w Stanach Zjednoczonych jest importowana, a co za tym idzie konsumenci muszą się zmierzyć na "dzień dobry" z 64 proc. wyższymi cenami - wylicza Yale Budget Lab.
Skarpetki, bielizna, t-shirty i reszta odzieży "podstawowej" z definicji bowiem są obłożone wyższymi stawkami celnymi niż odzież luksusowa. W tym kontekście podwyżka taryf uderzy przede wszystkim w konsumentów o niskich dochodach. - Wzrost kosztów będzie wyższy na niskim końcu niż na luksusowym końcu” - powiedział Edward Gresser. - Amerykanie na "śmieciowych stawkach" będą ponosić znaczną część obciążeń taryfowych - dodaje.
Kobiety zapłacą więcej
Choć cła Trumpa moga zmniejszyć lukę między taryfami na męską a damską odzieżą, to i tak finalnie wydrenuja bardziej portfele płci i tak zarabiającej mniej. W 2023 roku amerykańskie gospodarstwa domowe wydały na odzież średnio 655 dolarów, a na męską - 406 dolarów.
- Wprowadzając nowe, ogromne cła, prezydent Trump traci szansę na zmierzenie się z historycznie regresywnymi i mizoginistycznymi cechami” globalnego systemu wolnego handlu, powiedział Steve Lamar, prezes American Apparel & Footwear Association. Ale tego akurat nikt się po nim nie spodziewał.
***
Popkultura i pieniądze w Dz, czyli seria o finansach "ostatnich stron gazet". Fakty i plotki pod polewą z tajemnic Poliszynela. Zaglądamy do portfeli sławnych i bogatych, za kulisy głośnych tytułów, pod opakowania najgorętszych produktów. Jakie kwoty stoją za hitami HBO i Netfliksa? Jak Windsorowie monetyzują brytyjskość? Ile kosztuje nocleg w najbardziej nawiedzonym zamku? Czy warto inwestować w Lego? By odpowiedzieć na te i inne pytania, nie zawahamy się zajrzeć nawet na Reddita.
opr. aw