Zmiana polityki USA wymusiła na władzach Europy zwiększenie wydatków na zbrojenia. Ale nie wszyscy zapłacą tyle samo. Niektóre kraje Unii Europejskiej będą musiały wydać więcej niż inne.


Przez dwie dekady Europa żyła w błogim poczuciu bezpieczeństwa, jakie w naszej części świata pojawiło się po upadku ZSRR. Pozwoliło to wygenerować tzw. dywidendę pokoju, polegającą na tym, że redukcja wydatków na wojsko pozwoliła na finansowanie innych dziedzin życia. Z tego letargu nie wyrwała Europejczyków ani rosyjska agresja na Gruzję (2008), ani najazd na Krym i Donbas (2014), ani nawet pełnoskalowa inwazja na Ukrainę w lutym 2022 roku.
Dopiero decyzje Donalda Trumpa, który zlekceważył władców Europy i zagroził im pozostawienie sam na sam z Rosją Putina, zmusiło decydentów w Berlinie i Paryża do zmiany priorytetów. Największą zmianę zapowiedziano za naszą zachodnią granicą, gdzie nowy rząd kanclerza Merza zaordynował znaczące zwiększenie wydatków na wojsko. W tym celu Niemcy nawet znieśli konstytucyjny limit deficytu budżetowego, poświęcając na ołtarzu Marsa jeden z filarów swojej polityki, jakim przez dekady była fiskalna odpowiedzialność.
Przeczytaj także
Nam w Polsce Niemcy zbrojący się na potęgę nie kojarzą się wprawdzie najlepiej, bo przywodzą na myśl końcówkę lat 30. XX wieku i rządy innego niemieckiego kanclerza. Tym razem jednak ma być inaczej. I niekoniecznie skuteczniej. Przypomnijmy bowiem, że utworzenie obliczonego na sto miliardów euro funduszu na obronność już trzy lata temu zapowiedział kanclerz Olaf Scholz. Na szczęście, jak dotąd niewiele z tego wszystkiego wyszło i Bundeswehra nadal nie stanowi zagrożenia.
Europa zacznie się zbroić (na kredyt)
Teraz jednak wszystko wygląda bardziej poważnie. A to dlatego, że prezydent Donald Trump zagroził, że Stany Zjednoczone wycofają swoje wojska z tych krajów NATO, które nie wydają przynajmniej 2% PKB na cele militarne. W samych Niemczech stacjonuje ok. 37 tys. żołnierzy US Army, którzy ǰܱą chronią ten kraj od zakończenia II wojny światowej. Teraz nawet zwerbowani przez KGB pacyfistycznie nastawieni Zieloni mówią o potrzebie wydawania na armię nawet 3,5% PKB.
Oczywiście, (prawie) żadnego państwa Europy nie stać na to, aby z dnia na dzień zwiększyć wydatki militarne o parę procent PKB bez analogicznego zwiększenia deficytu budżetowego i długu publicznego. Nikt nie twierdzi inaczej, iż wydatki zbrojeniowe zostaną sfinansowane na koszt przyszłych pokoleń podatników.
Przeczytaj także
4 marca szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła pięciopunktowy plan dozbrajania Europy, który ma zmobilizować do 800 mld euro na obronę. Cały ten plan co do zasady sprowadza się do zwiększenie zadłużenia publicznego w celu sfinansowania nowego wyścigu zbrojeń. Najważniejszym punktem jest wyłączenie wydatków wojskowych z zasad dyscypliny fiskalnej, co zresztą od kilku lat postulowały władze Polski (zarówno rząd obecny jak i poprzedni). W dużym skrócie oznacza to, że coroczne deficyty fiskalne większości państw UE automatycznie powiększą się o te parę procent PKB przeznaczanych na armię.
Wszyscy równo, ale nie wszyscy równi
W reakcji na doniesienia z Berlina i Brukseli rynek długu zareagował wyprzedażą niemieckich obligacji skarbowych. W rezultacie rentowność (YTM) 10-letnich bundów poszła w górę z 2,4% do niemal 3,0%. Na tym rynku jest to ruch bardzo silny, a i sama wysokość tego parametru jest niebagatelna. Dość powiedzieć, że po raz ostatni rentowność niemieckich 10-latek przekraczała poziom 3% w roku 2011. Czyli przed epoką „drukowania” pieniędzy na zmasowany skup długu publicznego przez Europejski Bank Centralny. Tak inwestorzy zareagowali nie tylko na „ilościowe” powiększenie niemieckiego długu, ale przede wszystkim na pogorszenie jego „jakości” wynikające ze stępienia żelaznych reguł fiskalnych Bundesrepubliki.
Sprawa nie dotyczy jednak tylko Niemiec. W poprzednich latach wiele europejskich państw NATO nie realizowało wytycznych w postaci 2% PKB wydawanych na wojsko. Po rosyjskiej agresji na Ukrainę wydatki wojskowe w Europie zaczęły rosnąć, ale jeszcze w roku 2023 aż 18 państw sojuszniczych nie spełniało kryterium 2%. Polska była tu jednym z wyjątków, ponieważ jeszcze poprzedni rząd ruszył na wielkie zakupy czołgów, samolotów i artylerii, wydając na armię aż 3,9% PKB, co stawiało nas w roli relatywnego lidera NATO. W 2024 roku MON wydał aż 115,5 mld złotych, zwiększając liczebność armii o 14 tys. żołnierzy i wydając krocie na nowe uzbrojenie. Zatem w tym kontekście Polska zrobiła to, co trzeba było, szybciej niż inne kraje Europy i obecnie nie widać potrzeby gwałtownego zwiększenia i tak już bardzo wysokich wydatków na obronność.
Natowscy pionierzy i maruderzy
Są jednak tacy, którzy aż do niedawna niewiele sobie robili ze zmiany geopolitycznych paradygmatów. Średni udział wydatków obronnych w PKB dla europejskich krajów NATO oraz Kanady w latach 2014-19 był stabilny i mieścił się w przedziale 1,4-1,5%. Czyli był wyraźnie niższy od ustalonych 2%. Niewiele w tej materii się zmieniło do roku 2022, gdy nakłady na wojsko wzrosły średnio do 1,66% PKB. Dopiero po rosyjskiej inwazji na Ukrainę zaczęły wyraźnie rosnąc. Do 1,78% w roku 2023 i 2,02% w roku ubiegłym – wynika z szacunków NATO.
Kraj | Wydatki na obronność jako % PKB | Luka militarna (w pkt. proc. PKB) | ||
---|---|---|---|---|
2022 | 2023 | 2024 | ||
Hiszpania | 1,16% | 1,19% | 1,28% | -0,72% |
łǷɱԾ | 1,29% | 1,34% | 1,29% | -0,71% |
Belgia | 1,18% | 1,21% | 1,30% | -0,70% |
łdz | 1,52% | 1,50% | 1,49% | -0,51% |
Portugalia | 1,40% | 1,48% | 1,55% | -0,45% |
łǷɲᲹ | 1,81% | 1,84% | 2,00% | 0,00% |
Holandia | 1,44% | 1,66% | 2,05% | 0,05% |
Francja | 1,88% | 1,96% | 2,06% | 0,06% |
Czechy | 1,34% | 1,37% | 2,10% | 0,10% |
ę | 1,84% | 2,05% | 2,11% | 0,11% |
Niemcy | 1,51% | 1,64% | 2,12% | 0,12% |
Szwecja | 1,45% | 1,66% | 2,14% | 0,14% |
ł | 1,59% | 1,96% | 2,18% | 0,18% |
Norwegia | 1,61% | 1,84% | 2,22% | 0,22% |
Rumunia | 1,74% | 1,60% | 2,25% | 0,25% |
Wlk. Brytania | 2,29% | 2,30% | 2,33% | 0,33% |
Dania | 1,37% | 2,01% | 2,37% | 0,37% |
Finlandia | 1,68% | 2,09% | 2,41% | 0,41% |
Litwa | 2,45% | 2,78% | 2,85% | 0,85% |
Grecja | 3,88% | 2,80% | 3,08% | 1,08% |
Łdzٷɲ | 2,12% | 2,87% | 3,15% | 1,15% |
Stany Zjednoczone | 3,31% | 3,23% | 3,38% | 1,38% |
Estonia | 2,16% | 3,04% | 3,43% | 1,43% |
Polska | 2,23% | 3,26% | 4,12% | 2,12% |
Źół: NATO. |
Na podstawie szacunków za rok 2024 możemy powiedzieć, że zdecydowana większość krajów Sojuszu osiągnęła poziom 2% PKB wydawanych na wojsko. Oczywiście czasem tylko na papierze. Widać to na przykładzie Polski, gdzie do wydatków na „obronność” zalicza się cały budżet MON. W tym także wydatki na emerytury wojskowych, które w żadnym stopniu nie podnoszą zdolności obronnych kraju (a nawet mogą ją obniżać). Przykładowo, w roku 2024 na emerytury i renty MON wydał ponad 11,1 mld zł, co stanowiło 13,6% całego budżetu wojskowego Polski. To i tak znacznie lepiej niż trzy lata wcześniej, gdy wydatki te pochłaniały prawie co piątą złotówkę wydawaną na armię.
Przeczytaj także
Abstrahując od tych księgowych „detali” trend jest jednak jasny: już prawie wszyscy europejscy członkowie NATO na wojsko wydają przynajmniej 2% PKB. Jest jednak kilka poważnych wyjątków. Listę natowskich maruderów otwiera Hiszpania, która na obronność przeznacza zaledwie 1,28% PKB. Dalej mamy Słowenię (1,29%) i Belgię (1,3%). Ale jeśli uwzględnić wielkość gospodarki (tj. PKB), to największą lukę militarną do zasypania mają łdz, które w 2024 roku na swoich dzielnych żołnierzy wydały niespełna 1,5% PKB.
Trudno się dziwić, że Włosi, Hiszpanie czy Portugalczycy nie za bardzo palą się do zwiększenia wydatków na wojsko. Wszystkie te kraje łączy kilka zasadniczych kwestii:
1) Leżą daleko od Rosji i nie zagraża im żadne bezpośrednie niebezpieczeństwo
2) Granicę mają głównie morską i nie za bardzo mają z kim wojować
3) Są to kraje zadłużone bardziej niż nadmiernie, z długiem publicznym zwykle przewyższającym 100% PKB
Zatem trudno się spodziewać, aby ich społeczeństwa ochoczo poparły zwiększenie wydatków na wojsko o 35-55% tylko po to, aby spełnić jakiś tam natowski wskaźnik. Zwłaszcza że w ich przypadku oznaczałoby to prawdopodobnie podwyższenie i tak już wysokich podatków lub zmniejszenie (także nadmiernych) wydatków socjalnych. Na razie zbroją się przede wszystkim najbardziej zagrożone rosyjskim imperializmem kraje Europy Środkowej z Polską i Estonią na czele. Już w zeszłym roku dołączyli do nas Rumuni, Czesi, Szwedzi oraz Niemcy (wzrost wydatków militarnych o 0,48 pkt. proc. PKB). Ci ostatni 18 marca przegłosowali nawet zmiany w konstytucji, aby poluzować „hamulec zadłużenia” i zwiększyć wydatki na wojsko.
Za wszystko trzeba płacić
Te zmiany nie są jednak darmowe, o czym już przekonali się Niemcy. Już w reakcji na samą zapowiedź poluzowania fiskalnych cugli rentowność niemieckich obligacji 10-letnich podskoczyła z 2,4% do przeszło 2,9%. Były to jedne z najwyższych wartości od 2011 roku. Jeśli taka sytuacja się utrzyma (a nic nie wskazuje tu na zmianę trendu), to Niemcy i inne kraje europejskie będą musiały więcej płacić za obsługę coraz większego zadłużenia publicznego. Zresztą już teraz miażdżąca
Rentowność 10-letnich obligacji skarbowych | Zmiana rentowności | Dług/PKB (w %) | ||
---|---|---|---|---|
Kraj | 20.03.2025 | koniec 2024 | ||
ę | 7,100 | 6,545 | 0,555 | 76,0 |
Portugalia | 3,268 | 2,837 | 0,431 | 97,5 |
Niemcy | 2,759 | 2,362 | 0,397 | 62,4 |
Irlandia | 3,027 | 2,635 | 0,392 | 42,2 |
łǷɲᲹ | 3,580 | 3,190 | 0,390 | 60,3 |
Grecja | 3,562 | 3,202 | 0,360 | 158,2 |
Dania | 2,440 | 2,088 | 0,352 | 33,6 |
Austria | 3,116 | 2,769 | 0,347 | 83,2 |
Belgia | 3,317 | 2,980 | 0,337 | 105,6 |
Hiszpania | 3,395 | 3,062 | 0,333 | 104,3 |
Holandia | 2,911 | 2,595 | 0,316 | 42,2 |
łdz | 3,816 | 3,519 | 0,297 | 136,3 |
Finlandia | 3,018 | 2,758 | 0,260 | 81,5 |
Francja | 3,451 | 3,194 | 0,257 | 113,8 |
łǷɱԾ | 3,255 | 3,001 | 0,254 | 66,9 |
Szwecja | 2,644 | 2,404 | 0,240 | 31,6 |
Norwegia | 4,042 | 3,850 | 0,192 | 44,3 |
Czechy | 4,229 | 4,140 | 0,089 | 43,6 |
Rumunia | 7,370 | 7,340 | 0,030 | 53,1 |
ł | 3,630 | 3,629 | 0,001 | 24,6 |
Wlk. Brytania | 4,619 | 4,620 | -0,001 | 95,3 |
Polska | 5,723 | 5,868 | -0,145 | 53,5 |
Źół: opracowanie własne na podstawie danych Eurostatu, tradingeconomics.com, stooq.pl |
I nie dotyczy to tylko RFN. Licząc od początku 2025 roku jeszcze silniejszy wzrost rentowności obligacji skarbowych odnotowano na Węgrzech (choć w tym przypadku przyczyny były zapewne inne) i Portugalii, a w podobnej skali w Irlandii, Słowacji, Grecji, Austrii, Belgii, Hiszpanii czy we Włoszech.
Na powyższej liście znalazły się wszystkie kraje europejskie, które na wojsko wydają zbyt mało. Natomiast obligacje Polski czy Rumunii pozostały niewzruszone. Rzecz jasna kwestia wydatków na obronność jest tylko jednym z bardzo wielu czynników wpływających na zmianę rentowności obligacji skarbowych. Wydaje się jednak, że coś jest na rzeczy i kraje nieuzbrojone nie tylko poniosą wyższe koszty utraty „dywidendy pokoju”, ale też więcej zapłacą za obsługę długu publicznego. Szczególnie te, które w ostatnich dekadach obrosły grubą warstwą zadłużeniowego tłuszczu.