Dz

REKLAMA

Mieszkaniowy rollercoaster czeka ostry zjazd? „Ceny mieszkań w największych miastach doszły do sufitu”

Marcin Kaźmierczak2024-08-12 06:00redaktor Dz
publikacja
2024-08-12 06:00

Czerwiec był kolejnym miesiącem schładzania sytuacji na rynku sprzedaży mieszkań. Choć na spadający popyt i sprzedaż deweloperzy reagują wprowadzaniem do oferty mniejszej liczby mieszkań, to oferta z każdym miesiącem coraz mocniej pęcznieje. Wciąż nie spadają jedynie ceny. Kupujący mogą jednak liczyć na rabaty i przyjaźniejsze harmonogramy płatności.

Mieszkaniowy rollercoaster czeka ostry zjazd? „Ceny mieszkań w największych miastach doszły do sufitu”
Mieszkaniowy rollercoaster czeka ostry zjazd? „Ceny mieszkań w największych miastach doszły do sufitu”
fot. D. Pfleiderer / /ܳٳٱٴdz

W czerwcu 2024 r. odczyt indeksu urban.one, przygotowywanego dla Dz i „Pulsu Biznesu” przez Cenatorium wyniósł 113,39 pkt. Był tym samym o 0,18 pkt. wyższy niż miesiąc wcześniej. To kolejny miesiąc, w którym odczyt rośnie, ale coraz wolniej. To najniższy przyrost od roku. Jednocześnie był on o 5,42 pkt. wyższy niż w analogicznym miesiącu 2023 r.

Dz

Solidne wyhamowanie tendencji wzrostowej miało miejsce także w największych polskich miastach z wyjątkiem Warszawy (Kraków, Wrocław, Łódź, Trójmiasto i Poznań). W ich przypadku odczyt indeksu zatrzymał się na 127,02 pkt., co oznaczało wzrost w ujęciu miesięcznym o 0,16 pkt. oraz o 4,82 pkt. w skali roku.

Oferta deweloperów największa od sześciu lat

Choć patrząc na najwyższe w historii ceny – zarówno ofertowe jak i transakcyjne – mówienie o nawet powolnym przechodzeniu w kierunku rynku kupującego mogłoby być zbyt pochopne, to zgodnie z danymi Cenatorium oczekiwania deweloperów rosną znacznie wolniej niż jeszcze w 2023 r. – średnio o 2 proc. w ujęciu kwartalnym.

Spada przede wszystkim popyt, dzięki czemu szukający własnego „M” w ofercie deweloperów, mają coraz szerszy wybór. Zgodnie z danymi Otodom Analytics, w lipcu 2024 r. na siedmiu największych rynkach pierwotnych sprzedano niespełna 3 tys. mieszkań – najmniej od stycznia 2023 r. W porównaniu z czerwcem, sprzedaż spadła o ok. 3 proc. Jednak względem czerwca 2023 r., gdy mieliśmy jednak sztucznie zaniżoną sprzedaż w związku z wyczekiwaniem na lipcowy start programu dopłat „Bezpieczny kredyt 2 proc.”, spadek wyniósł 40 proc.

Spadek widać zwłaszcza po stronie klientów posiłkujących się kredytami mieszkaniowymi. Zgodnie z danymi Biura Informacji Kredytowej, w czerwcu udzielono w Polsce 14,6 tys. takich kredytów – o 3,3 proc. mniej niż w maju. Choć było ich o 27 proc. (nominalnie o 3,1 tys.) więcej niż w analogicznym miesiącu 2023 r., to jednocześnie w porównaniu z najlepszym pod tym względem styczniem 2024 r., gdy nastąpił szczyt umów podpisywanych w ramach „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, było ich o 41 proc. mniej.

I choć deweloperzy starają się ratować swoją sytuację wprowadzaniem na rynek mniejszej liczby mieszkań, w Warszawie, Krakowie, Wrocławiu, Łodzi, Poznaniu, Trójmieście i Katowicach w ofercie pod koniec lipca 2024 r. znajdowało się blisko 51,5 tys. lokali – najwięcej od sześciu lat.

– Wydłuża się czas ekspozycji ofert na rynku. Sprzedający coraz częściej sięgają po różne rozwiązania, aby przyciągnąć uwagę kupujących. Najczęściej stosowanie są niewielkie rabaty czy dodawanie pomieszczeń przynależnych – komórek lokatorskich czy miejsc postojowych – mówi Małgorzata Wełnowska, starszy analityk ds. rynku nieruchomości w Cenatorium.

Rabaty, odroczone płatności i gratisy

Jak dodaje, w ofercie deweloperów pojawiają się także korzystniejsze harmonogramy płatności zakładające 20- czy 10-procentowe wpłaty w pierwszych transzach.

– Nie ulega wątpliwości, że osiągnięte poziomy cenowe mieszkań na największych rynkach pierwotnych doszły już do sufitu. Wobec trudności z wprowadzeniem nowego programu „Kredyt na Start”, korekta cen jest nieunikniona. Jej poziom będzie zależał od uruchomionej podaży, która nie znajdzie chętnych. Istotne jest także, gdzie spadek cen znajdzie poziom odbicia. Przy mocno hamujących nowych projektach może to być niewielka zmiana, zaś przy dużej liczbie niesprzedanych, gotowych mieszkań, korekta może być głębsza – ocenia Michał Kubicki, ekspert Komitetu ds. ܳdzś Krajowej Izby Gospodarczej.

Jak z kolei mówi Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, sytuację o 180 stopni może odmienić ostateczna decyzja o wprowadzeniu programu dopłat.

– Ta decyzja ma kolosalne znaczenie dla rynku deweloperskiego. Czym dłużej będzie trwał ten rollercoaster i niepewność, tym gorzej dla perspektyw rozwoju rynku nieruchomości – komentuje Błeszyński.

Deweloperzy bronią się wspomnianym już wprowadzaniem do oferty mniejszej liczby mieszkań. Według danych Otodom Analytics, lipiec był siódmym miesiącem z rzędu, w którym była ona wyższa od liczby sprzedanych lokali.

– W lipcu na rynek trafiło o ok. 10 proc. mniej nowych mieszkań niż w czerwcu, ale w porównaniu do roku wcześniej, wynik był o 4 proc. wyższy – czytamy w raporcie Otodom Analytics.

Dołuje także statystyka dotycząca liczby oddawanych do użytku mieszkań. Jak wynika z danych Głównego Urzędu Statystycznego, w pierwszej połowie 2024 r. deweloperzy oddali do użytku najmniej mieszkań od pięciu lat. Było to 93 778 lokali – o 7,8 proc., a nominalnie o blisko 5 tys. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Deweloperzy oddalają się od centrum

Podobnie jak na pozostałych największych polskich rynkach nieruchomości sytuacja wygląda na tym największym, w Warszawie, gdzie w II kw. 2024 r. deweloperzy wprowadzili na rynek 3,5 tys. nowych mieszkań, jednocześnie sprzedając niecałe 3 tys. lokali. Tym samym na koniec 2024 r. w warszawskiej ofercie deweloperów znajdowało się przeszło 11,5 tys. mieszkań.

Indeks urban.one dla Warszawy osiągnął w czerwcu 2024 r. 125,49 pkt., będąc tym samym o 0,4 pkt. wyższym niż miesiąc wcześniej oraz o 6,54 pkt. względem czerwca 2023 r.

Jak mówi Małgorzata Wełnowska, ceny ofertowe nowych mieszkań wzrosły przeciętnie o ok. 1,5 proc. w ujęciu kwartalnym. Jeszcze trzy miesiące wcześniej, w I kw. 2024 r. średnie ceny, ale transakcyjne, czyli faktycznie płacone za mieszkania, rosły w Warszawie w zależności od metrażu w tempie 4 – 5,5 proc. k/k.

– Większość nowych inwestycji wprowadzanych do sprzedaży przez deweloperów zlokalizowana jest w znacznej odległości od centrum, przede wszystkim na Białołęce i Bemowie. Największym zainteresowaniem wśród kupujących cieszą się jednak dzielnice dobrze skomunikowane z centrum, czyli Mokotów, Wola i Bielany. Za sprawą drugiej linii metra na popularności zyskują Bemowo i Targówek – informuje Wełnowska.

Jak dodaje, w ofercie deweloperów działających w Warszawie coraz trudniej znaleźć mieszkanie, którego cena całkowita nie przekracza 500 tys. zł.

– Obecnie to jedynie kilka proc. oferowanych mieszkań. Rok temu takie mieszkania miały kilkunastoprocentowy udział w ofercie sprzedaży mieszkań zarówno na rynku pierwotnym jak i wtórnym – mówi Małgorzata Wełnowska.

Źół:
Marcin Kaźmierczak
Ѳź
redaktor Dz

Redaktor prowadzący działu Twoje Finanse - Biznes w Dz. Zajmuje się tematyką nieruchomości. Przygotowuje raporty dotyczące cen mieszkań, pisze o trendach na tym rynku, monitoruje najciekawsze inwestycje w Polsce i za granicą. Na co dzień śledzi także rynek motoryzacyjny, a swoimi spostrzeżeniami dzieli się w sekcji Moto portalu Dz. Absolwent politologii na Uniwersytecie Wrocławskim. Tel. 539 672 383.

Tematy
Advertisement

dzԳٲ(68)

dodaj komentarz
xyzq
Jest jeszcze jedna ciekawostka. W inwestycjach które obserwuję od marca znikały z oferty nieruchomości. Od czerwca zaczęły się magicznie pojawiać - nadal na rynku pierwotnym. Jakież jest wyjaśnienie tego fenomenu? Otóż... ludzie robili rezerwacje licząc na dopłaty z kieszeni innych. Kiedy się okazało, że dopłat może nie być - odwołali Jest jeszcze jedna ciekawostka. W inwestycjach które obserwuję od marca znikały z oferty nieruchomości. Od czerwca zaczęły się magicznie pojawiać - nadal na rynku pierwotnym. Jakież jest wyjaśnienie tego fenomenu? Otóż... ludzie robili rezerwacje licząc na dopłaty z kieszeni innych. Kiedy się okazało, że dopłat może nie być - odwołali rezerwacje :) Raczej więc nie chodzi o osoby, które potrzebują lokalu dla siebie - bo jeżeli potrzebujesz gdzieś mieszkać, spodobało się i cię stać - cena nie jest najważniejsza. Natomiast jeżeli kupujesz "pod inwestycje" - czyli chcesz kupić tanio i sprzedaż drogo - cena jest najważniejsza. I te "inwestycje" wracają na rynek. Tak prawda o "kredycie dla najbardziej potrzebujących"... się dorobić kosztem innych.
lukaszslask
i co w tym zlego????:)
jak spadna to ludzie zaczna znowu kupowac,jak spadna to beda placic mniejsze raty i beda mieli wiecej pieniedzy na inne galezie gospodarki...cos w tym zlego??
jakby deweloperzy niezaczeli ciac produkcji,tak Pracownicy,ktorzy potrzebuja mieszkac,handel,administracja itp i tak nie kupia w tych cenach,a
i co w tym zlego????:)
jak spadna to ludzie zaczna znowu kupowac,jak spadna to beda placic mniejsze raty i beda mieli wiecej pieniedzy na inne galezie gospodarki...cos w tym zlego??
jakby deweloperzy niezaczeli ciac produkcji,tak Pracownicy,ktorzy potrzebuja mieszkac,handel,administracja itp i tak nie kupia w tych cenach,a ci co maja kase nie kupoia na wynajem,bo to sie w tych cenach nie oplaca!!!!
zreszta gdyby to byl zloty interes to sami deweloperzy,by wynajmowali zamiast sprzedawac,majac po cenach hurtowych......
po_co
Nie chcę tutaj wyjść na złego wróżbitę ale jestem ciekaw jak będzie wyglądał ten "ostry zjazd" skoro dzisiejsza minimalna krajowa wynosi więcej niż 6 lat temu średnia krajowa.
Złotówka zmarniała strasznie w tym czasie, więc nominalna cena nie odzwierciedla realnej ceny nieruchomości.
trolley
bezrobocie szybko rośnie i póki co FUNDAMENTALNIE nie zanosi się na poprawę bo ceny energii i surowców oraz koszta pracy, tutaj wszyscy o przyszłych kredytach a ani słowa o szybko rosnących złych kredytach już wziętych - banki będą miały ciężki ból łba jak kredyciarze pod korek z okresu bańki cenowej będą porzucać spłatę naprawdę bezrobocie szybko rośnie i póki co FUNDAMENTALNIE nie zanosi się na poprawę bo ceny energii i surowców oraz koszta pracy, tutaj wszyscy o przyszłych kredytach a ani słowa o szybko rosnących złych kredytach już wziętych - banki będą miały ciężki ból łba jak kredyciarze pod korek z okresu bańki cenowej będą porzucać spłatę naprawdę wysokich miniratek z powodu bezrobocia i braku kasy na miniratki
majmun
Takie akcje z cenami mieszkań to chyba tylko u nas, naganiane przez "niezależne" media... Każdy kto interesuje się ekonomią, geopolityką widzi co się dzieje, gospodarka europejska siada a co za tym idzie nasza również, za miedzą wojna która nie wiadomo jak się skończy a w PL wyścig o najdroższe mieszkania z najdroższym Takie akcje z cenami mieszkań to chyba tylko u nas, naganiane przez "niezależne" media... Każdy kto interesuje się ekonomią, geopolityką widzi co się dzieje, gospodarka europejska siada a co za tym idzie nasza również, za miedzą wojna która nie wiadomo jak się skończy a w PL wyścig o najdroższe mieszkania z najdroższym kredytem.... Kiedyś było wyjście, bo można było wyjechać na tzw. "zachód" i zarobić a nawet nadpłacać kredyt w PL i co prawda dalej można wyjeżdżać z tymże koszty życia na zachodzie pozwolą odłożyć tyle ile w PL....jak mawiał klasyk "dobrze już było"....
po_co
Tendencja do drożejących mieszkań jest globalna.
Niedawno wróciłem z Meksyku, nie byłem tam na wakacjach dla jasności, w dużych aglomeracjach domy kosztują tam więcej niż w Polsce, a sprzedawane są praktycznie bez ogrodu bo ziemia jest tak droga.
W lokalizacji w której byłem, 150 metrowa działka budowlana kosztuje od 600 do
Tendencja do drożejących mieszkań jest globalna.
Niedawno wróciłem z Meksyku, nie byłem tam na wakacjach dla jasności, w dużych aglomeracjach domy kosztują tam więcej niż w Polsce, a sprzedawane są praktycznie bez ogrodu bo ziemia jest tak droga.
W lokalizacji w której byłem, 150 metrowa działka budowlana kosztuje od 600 do 800 tys. złotych, w kraju gdzie średnia krajowa wynosi mniej niż w Polsce.

Domy mają tam raczej niski standard wykończenia, co innego samochody na drogach. Tyle, że Meksyk to kraj kontrastów i po jednej stronie rzeki mogą mieszkać ludzie których majątek jest niepoliczalny, a po drugiej tak skrajnie biedni ludzie, że w Polsce nie sposób takiego uświadczyć.
Duża... ogromna jest również przestępczość ale to inna para kaloszy.

Byłem w wielu biednych krajach, realnie biedniejszych niż Polska - nawet Polska z lat 90, o takiej dysproporcji mówimy - w których nieruchomości były droższe, a nieruchomości w standardzie oferowanym na naszym rynku droższe wielokrotnie.

Nie wiem skąd to się bierze, nie jestem ekspertem w temacie, piszę co widziałem na własne oczy - skrajną biedę i lepianki, oraz 50 metrowe domy za 1,5 mln zł, które wyglądały jak bloki komunalne z PRL.
trolley odpowiada po_co
przecież Meksyk to typowe państwo mafijne ale ciekawe i z jakiego powodu Polskę akurat do Meksyku porównujesz XD czy to coś ma wspólnego z zawiadomieniem Bosaka do CBA? XDXDXD
wtf2077
Za dwadzieścia kilka lat w Polsce będzie kilka milionów niezamieszkanych nieruchomości
onurb
Ceny będą spadać i jest trwoga? Politycy dostali rozwolnienia, bo deweloperzy nie zarobią, dlatego trzeba wprowadzić program kredyt 0%, który jest krytykowany przez wszystkich poza rządzącymi, deweloperami i bankami. Przecież tu ewidentnie widać, że te wszystkie programy to jeden wielki wałek jest. Polska to taka Sycylia, gdzie nie Ceny będą spadać i jest trwoga? Politycy dostali rozwolnienia, bo deweloperzy nie zarobią, dlatego trzeba wprowadzić program kredyt 0%, który jest krytykowany przez wszystkich poza rządzącymi, deweloperami i bankami. Przecież tu ewidentnie widać, że te wszystkie programy to jeden wielki wałek jest. Polska to taka Sycylia, gdzie nie ważne kto rządzi, każdy jest umoczony w układy z lobbującymi.
lampeduza
90% narodu ma w posiadaniu jakieś nieruchomości. Powstaje pytanie, czy naród tęskni za spadkiem ich wartości? Narracja w mediach jest taka jakby tęsknił ale czy posiadacz np samochodu tęskni za spadkiem jego wartości? Wątpię…

ʴǷɾąԱ: ܳdzś

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki