Minister spraw zagranicznych Francji Jean-Noel Barrot ocenił we wtorek, że rozejm wielkanocny na Ukrainie był "operacją marketingową" przywódcy Rosji Władimira Putina, który chciał uniknąć "zniecierpliwienia" ze strony prezydenta USA Donalda Trumpa. Rozejm nie przyniósł przerwania walk - dodał Barrot.


"Rozejm wielkanocny, który Władimir Putin ogłosił w sposób trochę nieoczekiwany, był operacją marketingową, operacją kuszenia. Jej celem było to, aby prezydent Trump nie zniecierpliwił się i nie zdenerwował" - powiedział Barrot.
Ocenił, że "mimo bardzo licznych" naruszeń rozejmu, stwierdzonych przez stronę ukraińską, doszło do "spadku intensywności uderzeń dronów i pocisków dalekiego zasięgu".
Szef francuskiego MSZ przypomniał, że strona ukraińska zaakceptowała przed około miesiącem propozycję 30-dniowego rozejmu na morzu, w powietrzu i wokół obiektów infrastruktury energetycznej. "Teraz do Władimira Putina należy to, by zaakceptował tę samą zasadę" - podkreślił Barrot.
Jak przypomina AFP, Rosja w poniedziałek wznowiła bombardowania lotnicze Ukrainy. Putin powiedział, że rozejm wielkanocny zakończył się i oznajmił, że Rosja "zawsze mówiła", iż jest otwarta na "wszelkie inicjatywy pokojowe". Później rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że Putin miał na myśli możliwość "przedyskutowania kwestii nieatakowania celów cywilnych" i "negocjacji i dyskusji ze stroną ukraińską" na ten temat.
Agencja Reutera, która interpretuje te deklaracje Moskwy jako propozycję dwustronnych rozmów z Kijowem przypomina, że po raz ostatni rozmowy takie odbyły się w 2022 roku, krótko po rozpoczęciu inwazji rosyjskiej na Ukrainę.
Z Paryża Anna Wróbel (PAP)
awl/ ap/