SatRev to zupełnie inna spółka jak np. Scanway. Są mistrzami w podpisywaniu listów intencyjnych z innymi startupami. Technologii własnej praktycznie nie mają. Plan rynkowa jest wyssany z palca (wystarczy popatrzeć na ich publikacje medialne z ostatnich lat). Scanway i Satrev to właściwie równolatki. 9 lat na rynku. Scanway ma stabilny backlog projektow na 14 mln zł, a Satrev kilka niezobowiązujących listów intencyjnych. Scanway realizuje jasną strategię biznesową, Satrev jest maksymalnie rozedrgany. Raz sprzedaje się Bransonowi, raz wchodzi na giełdę, raz buduje fabrykę w Australii, a jeszcze innym razem buduje silnik dla satelitów. Scanway ma stabilny akcjonariat. Satrev wykonał już tyle emisji akcji, że się literki w alfabecie chyba skończyły na nazwy kolejnych serii emisji. Co oczywiście nie oznacza, że po połączeniu bieżący akcjonariusze nie wyjdą z zyskiem.